Wyjaśnienie było zaskakujące - roślina może mieć właściwości odurzające. Palone listki, płatki lub gałązki tych kwiatów mogą mieć skutki halucynogenne. Dlatego też, przez niektórych roślina uważana jest za substytut marihuany. Takie wnioski znalazły się w opracowaniu brandenburskiego urzędu kryminalnego. Ponieważ jednak hortensja nie zawiera tzw. czynnika THC (tego samego, który znajduje się w marihuanie) kwiatowi narkomani mogą czuć się bezpieczni. Palenie hortensji nie jest nielegalne.
Profesor biologii farmaceutycznej z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, Matthias Melzig, jest bardziej ostrożny - "Duże znaczenie ma tu wyobraźnia. To jak przy placebo: jeśli się sobie coś wmówi, to potem rzeczywiście można coś poczuć." Specjaliści jednak przestrzegają - przedawkowanie może się skończyć zawrotami głowy, dusznościami oraz zakłóceniami centralnego systemu nerwowego.
oj, der Spiegel