Brońmy się przed seks-przemysłem

Brońmy się przed seks-przemysłem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Światowe obroty agresywnego przemysłu opartego na seksie są wyższe niż przemysłu zbrojeniowego (ok. 4-5 bln dol.). Narzuca on "wzorce pełne przemocy i wynaturzeń" - ostrzegła szwedzka eurodeputowana Marianne Eriksson.
Eriksson swoje postulaty w tej sprawie zawarła w raporcie, który zostanie poddany głosowaniu w Parlamencie Europejskim w marcu. Raport przedstawiła na zorganizowanym przez siebie w brukselskim gmachu Parlamentu Europejskiego "przesłuchaniu w sprawie konsekwencji przemysłu opartego na seksie w Unii Europejskiej".

Uczestniczyli w nim urzędnicy Komisji Europejskiej, niezależni eksperci i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Potwierdzili oni rozkwit tego sektora. Jego światowe obroty szacuje się na 4-5 bilionów dolarów (więcej niż w przemyśle zbrojeniowym).

Według Eriksson i zaproszonych przez nią ekspertów, przemysł oparty na seksie staje się coraz bardziej agresywny, zarówno pod  względem metod działania, jak i oferowanych treści. Korzystając z  internetu narzuca młodym ludziom wzorce pełne przemocy i  wynaturzeń, nie tylko powielając najgorsze stereotypy na temat seksualności człowieka, ale promując nowe, należące do tzw. dziwnego seksu - seks z dziećmi, a nawet... martwymi płodami, sadomasochizm, nekro- i zoofilię.

70 proc. z pół miliona kobiet i dzieci przemycanych co roku do pracy w tym przemyśle w UE pochodzi z Europy Wschodniej, głównie z dawnego ZSRR, ale także z Bałkanów, Polski, Czech czy Słowacji. W czasie przesłuchania przedstawiono raport Cathrin Schauer o setkach dzieci sprzedających się niemieckim "turystom" na granicy czesko-niemieckiej.

Eriksson, eurodeputowana szwedzkiej Partii Lewicy (dawni komuniści), nie posunęła się do żądania, aby inne państwa Unii przejęły radykalny model szwedzki - zakaz korzystania z usług seksualnych i karanie klientów prostytutek. Skrytykowała jednak "liberalne" podejście takich krajów jak Holandia, Niemcy, Austria, Dania czy Grecja, gdzie prostytucja i domy publiczne są legalnym źródłem zarobku i gdzie państwo włączyło się do grona podmiotów zarabiających na prostytucji.

Wezwała do jednoznacznego potępienia jako "pogwałcenia podstawowych praw człowieka" wszelkiego "wykorzystywania ciała ludzkiego, zwłaszcza kobiet i dzieci, dla zysku".

Zaapelowała też o wprowadzenie zakazu rozpowszechniania pornografii w  telewizji, internecie i za pośrednictwem telefonów komórkowych, poza przypadkami, kiedy klient aktywnie wyraża takie życzenie. Zwróciła uwagę, że pornografię oferują coraz częściej renomowani operatorzy telefonii komórkowej, tacy jak Vodafone, a jej znani producenci są notowani na giełdach, znajdując na nich dodatkowe źródło finansowania takiej działalności.

Eriksson zasugerowała w raporcie, że wśród ekspertów opłacanych przez Komisję Europejską i wśród lobbystów działających przy Parlamencie Europejskim są osoby związane z przemysłem opartym na seksie, a wśród organizacji pozarządowych wspieranych z budżetu UE - promujące "liberalne" podejście do prostytucji.

Ale, pytana o szanse uchwalenia raportu i wpłynięcia na politykę Unii, szwedzka eurodeputowana przyznała, że jej inicjatywa zapewne natrafi na silny opór.

em, pap