Chiny są dziesiątym krajem azjatyckim, który zaatakowała epidemia ptasiej grypy. Na razie nie zanotowano tam zachorowań wśród ludzi.
Przeprowadzone testy potwierdziły też wybuch epidemii ptasiej grypy wśród drobiu w Laosie - poinformował we wtorek przedstawiciel laotańskiego ministerstwa rolnictwa. Dodał, że - jak dotychczas - nie zanotowano przypadków przeniesienia wirusa tej choroby na ludzi. Laos graniczy z Wietnamem i Tajlandią, w których zanotowano już siedem przypadków śmiertelnych.
Również władze Kambodży potwierdziły pojawienie się choroby na fermach drobiu. W odróżnieniu od Laosu, podejrzewa się tę chorobę u dwóch osób - dorosłego mężczyzny i małego chłopca. Równocześnie jednak badania trzech innych osób podejrzewanych o ptasią grypę, przyniosły wyniki negatywne.
Zaraza w fermach może mieć poważne, negatywne skutki gospodarcze dla całego rejonu.
Przeniesienia zarazy poważnie obawia się Australia, ważny partner gospodarczy państw Azji Południowo-Wschodniej. W Canberze zaapelowano do krajów, gdzie występuje epidemia, o podjęcie drastycznych środków zaradczych. Minister spraw zagranicznych Australii, Alexander Downer we wtorkowym wywiadzie radiowym przypomniał o ubiegłorocznej epidemii nietypowego zapalenia płuc w Chinach i innych państwach tej części świata, akcentując iż o rozmiarze plagi - która spowodowała śmierć ponad 800 z 8 tysięcy chorych - zadecydował fakt podjęcia zbyt późno środków zaradczych a także ukrywania przez Chiny pierwszych przypadków. Rządy winny wyciągnąć odpowiednie wnioski i wcześnie reagować na zagrożenie, szczegółowo też informując opinię publiczną o tym, co się dzieje - podkreślał Downer.
W środę w Bangkoku z inicjatywy rządu tajlandzkiego ma odbyć się międzynarodowa konferencja ws. ptasiej grypy - swój udział w spotkaniu zapowiedziały już kraje, gdzie choroba ta wystąpiła, a także międzynarodowe organizacje jak WHO. Chiny, USA i Unia Europejska mają też przysłać swoje delegacje.
Zaniepokojone epidemią są trzy wielkie międzynarodowe organizacje, zajmujące się sprawami zdrowia. Ostrzegły one we wtorek w Genewie, że ptasia grypa, która dotknęła 9 państw azjatyckich, stanowić może "w skali świata poważne zagrożenie dla zdrowia ludzkości". Pod opublikowanym w Genewie oświadczeniem podpisały się: Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Międzynarodowe Biuro Epizootyczne (OIE), zajmujące się epidemiami chorób zakaźnych zwierząt.
Organizacje zaapelowały do bogatych państw i międzynarodowych instytucji finansowych, by świadome groźby, jaką stanowić może epidemia, udzieliły krajom, dotkniętym przez zarazę, zasadniczej pomocy w zwalczaniu plagi. "Ptasia grypa może stać się wielkim światowym zagrożeniem dla zdrowia ludzkiego" - podkreślił sekretarz generalny WHO, Lee Jong- wook (czyt. Li Dzung Wuk).
Ptasia grypa oficjalnie spowodowała w krajach Azji śmierć co najmniej ośmiu osób - władze Tajlandii we wtorek potwierdziły zgon drugiego dziecka - kilkuletniego chłopca - na tę chorobę. Liczba ludzkich ofiar epidemii, dziesiątkującej stada na kurzych fermach w co najmniej dziesięciu krajach regionu, faktycznie może być o wiele większa. Władze Tajlandii w poniedziałek sugerowały, że wcześniej na ptasią grypę mogło umrzeć co najmniej sześć osób. Przyczyny tych zgonów są jednak nadal badane przez lekarzy. Sześć osób zmarło już w Wietnamie, gdzie nieoficjalnie także mówi się o co najmniej kilkunastu ofiarach.
em, pap
Na temat epidemii czytaj w tygodniku "Wprost": Azja Pandory