Karma... z kobiet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Właściciel farmy świńskiej na przedmieściach Vancouveru, 54-letni Robert Pickton, karmił trzodę... ludzkim mięsem - ustaliła policja.
Laboratorium policyjne zidentyfikowało ludzkie szczątki, ukryte w stertach nawozu i odpadkach na farmie świńskiej pod Vancouverem - było to DNA sześciu spośród 61 prostytutek z  tego miasta, zaginionych w latach 1997-2001.

Wcześniej zidentyfikowano na tej farmie DNA 22 innych kobiet, trudniących się płatnym nierządem, których ciała posłużyły Picktonowi jako karma dla świń.

Podejrzany o tę bezprecedensową zbrodnię przebywa od lutego 2002 roku w więzieniu śledczym.

Kilkudziesięciu naukowców-specjalistów, ściągniętych z całej Kanady do pomocy specjalnemu oddziałowi policyjnemu, utworzonemu w  Vancouverze do poszukiwania zaginionych kobiet, pracuje na farmie Picktona, przeszukując centymetr po centymetrze kompostownie i  teren gospodarstwa.

Rzeczniczka specjalnego oddziału policji Sheila Sullivan oświadczyła w sobotę: "Jesteśmy zdeterminowani, by odnaleźć ślad wszystkich 61 kobiet, zaginionych w tym mieście w ostatnich latach".

"To, co odkryliśmy na farmie Picktona, oznacza, że szukamy we  właściwym kierunku, ale pozostało jeszcze bardzo wiele do  zrobienia, zanim zakończymy pracę" - dodała.

Sheila Sullivan wyraziła nadzieje, że makabryczne odkrycie policjantów z Vancouveru zwróci uwagę na straszną sytuację kobiet, zmuszonych przez życie do zajmowania się prostytucją. Są one "praktycznie biorąc bezbronne wobec przemocy".

Według danych policji, w śródmieściu Vancouveru pracuje 1.500 prostytutek.

sg, pap