Dużo gorzej niż na treningu (190,5 m) spisał się Wojciech Skupień - wylądował zaledwie na 117. metrze. Jeszcze słabiej zaprezentował się Robert Mateja, który w całkowicie nieudanym skoku osiągnął 85,0 m.
Granicę 200 metrów jako pierwszy przekroczył Norweg Tommy Ingebrigtsen, który osiągnął 204,5 m. Jak się później okazało wynik ten zapewnił mu prowadzenie po pierwszej serii. Przekroczenie tej magicznej granicy w tej serii udało się jeszcze skaczącemu tuż po nim Niemcowi; Georg Spaeth uzyskał 203,5 m.
Dobrze spisał się Adam Małysz, który osiągnął 187,5 m, co pozwoliło mu uplasować się po pierwszej serii na wysokim szóstym miejscu.
Pierwsza część dwudniowego konkursu o mistrzostwo świata w lotach przyniosła dwie niespodzianki - do dalszej rywalizacji nie zdołali się zakwalifikować Niemiec Martin Schmitt (147,5 m) oraz Słoweniec Peter Zonta (tylko 104,0 m).
Problemy ze zbyt silnym wiatrem, które pojawiły się pod koniec pierwszej serii, nasiliły się na początku drugiej tury konkursu. Po trzech skokach jury musiało przerwać zawody. Wznowiono je po półgodzinnej przerwie.
Oczekiwanie zmarzniętym kibicom wynagrodzili skoczkowie, którzy stworzyli pasjonujące i stojące na wysokim poziomie widowisko.
Lepszy skok niż w pierwszej próbie oddał Mateusz Rutkowski, który wylądował na 176. metrze. Jednak wszyscy rywale skakali lepiej od niego i Polak po pierwszy dniu jest sklasyfikowany na 30. pozycji.
Później zaczął się festiwal skoków co najmniej 200-metrowych. Zapoczątkował go Austriak Thomas Morgenstern, który w stosunku do pierwszej próby poprawił się aż o 35,5 m i uzyskał 205,5 m. Po nim co najmniej 200 metrów skoczyło jeszcze 15 zawodników. W grupie tej był także Adam Małysz, który po spokojnym, dobrym technicznie locie osiągnął 215,5 m. Polak objął wówczas na krótko prowadzenie, ale kolejni rywale lądowali dalej.
Publiczność miała okazję obejrzeć cztery skoki na odległość ponad 220 metrów. Po 225 metrów uzyskali Fin Janne Ahonen, Niemiec Georg Spaeth i prowadzący po pierwszej serii Norweg Tommy Ingebrigtsen, który jednak upadł przy lądowaniu i zamiast prowadzić spadł na piątą pozycję. 221,5 uzyskał jeszcze Norweg Roar Ljoekelsoey.
Liderem po pierwszym dniu indywidualnego konkursu o mistrzostwa świata w lotach narciarskich został Spaeth. Drugi jest Kiuru, trzeci - Ahonen. Małysza wyprzedzają jeszcze Ljoekelsoey i, mimo upadku, Ingebrigtsen. 17. pozycję zajmuje broniący tytułu Niemiec Sven Hannawald.
Na sobotę planowane są dwie kolejne serie konkursu indywidualnego. Weźmie w nich udział 30 skoczków. Na ostateczne wyniki rywalizacji złożą się rezultaty wszystkich czterech prób.
em, pap