Najnowsze badania mają "uspokoić mężczyzn, którzy są bardziej aktywni" - stwierdził dr Durado Brooks z Amerykańskiego Towarzystwa Walki z Rakiem (American Cancer Society).
Naukowcy przebadali 29 342 mężczyzn w wieku od 46 do 81 lat. Badania te trwały około 8 lat. Panowie pytani byli o ich zwyczaje seksualne. Po tym czasie okazało się, że u 1 449 z nich wykryto nowotwór prostaty.
Biorąc pod uwagę wszystkich mężczyzn, średnia liczba wytrysków wahała się od czterech do siedmiu miesięcznie. U panów, którzy zadeklarowali wyższą liczbę, zauważono mniejszą podatność na chorobę. Mężczyźni którzy przyznawali się do 13 - 20 wytrysków w miesiącu lub jeszcze większej aktywności (ponad 21) zostali zaklasyfikowani do grupy o mniejszym ryzyku zachorowalności. Niebezpieczeństwo w pierwszej grupie spadało o 14 proc. a w drugiej aż o 33 proc.
Szkopuł w tym, że zbyt mało mężczyzn przyznało się do tak dużej aktywności seksualnej, by można ze 100 proc. pewnością potwierdzić istnienie związku przyczynowego. "Jest jeszcze za wcześnie, by zachęcać mężczyzn do zmiany nawyków seksualnych" - oświadczył dr Michael Leitzmann, który kierował badaniami.
Rak prostaty to po raku skóry, drugi rodzaj nowotworu, na który najczęściej chorują mężczyźni. Występuje on u jednego na sześciu mężczyzn. Amerykańskie Towarzystwo Walki z Rakiem szacuje, że w tym roku liczba wykrytych przypadków sięgnie 230 900 i że 29 900 mężczyzn umrze z powodu tej choroby w 2004 r.
oj, cnn