Inteligentni Niemcy wymierają

Inteligentni Niemcy wymierają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieckiemu społeczeństwu grozi intelektualna zagłada. Dobrze wykształceni Niemcy coraz rzadziej decydują się na potomstwo. Dzieci rodzą się w rodzinach robotników i słabo wykształconych imigrantów.
Dziennik "Die Welt" podaje te katastroficzne informacje, opierając się na raporcie przygotowanym dla niemieckiego ministerstwa ds rodziny.

Coraz więcej Niemek - w przeciwieństwie do imigrantek mieszkających w Niemczech - nie ma dzieci, rzadziej wychodzi za mąż i ma lepsze wykształcenie. Aż 40 proc. kobiet w wieku 35 - 39 lat z wyższym wykształceniem, mieszkających w zachodnich Niemczech jest bezdzietnych. Wśród kobiet z wykształceniem zawodowym ten odsetek spada do 23 proc. Na terenie byłego NRD sytuacja na pierwszy rzut oka wygląda nieco lepiej. Tylko 17 proc. kobiet z wyższym wykształceniem nie ma dzieci. Ten dane już wkrótce zaczną się jednak zmieniać. W landach wschodnich liczba dobrze wykształconych, bezdzietnych kobiet znacząco wzrosła w ciągu kilku ostatnich lat. Wkrótce i tam kobietom bardziej będzie zależało na podnoszeniu kwalifikacji niż na dzieciach.

To, że w lepiej wykształconej części społeczeństwa rodzi się coraz mniej dzieci, będzie miało bardzo negatywne skutki dla Niemiec w dłuższym okresie. Dzieci z rodzin robotniczych mają mniejsze szanse na zdobycie wyższego wykształcenia. Prawdopodobieństwo, że dziecko rodzica, który skończył tylko szkołę podstawową lub zawodową pójdzie na studia lub przynajmniej zda maturę jest bardzo niewielkie. Autor raportu zauważył, że w żadnym innym kraju Europy wykształcenie nie ma tak silnego związku z pochodzeniem społecznym.

Jeśli poziom wykształcenia społeczeństwa będzie zależał jedynie od tej prawidłowości, wówczas przy niezmienionym systemie szkolnictwa Niemcy czeka intelektualna zagłada. Wczesne sygnały można zauważyć już dziś. Dane statystyczne pokazują, że poziom wiedzy absolwentów zastraszająco się obniżył. Szacuje się, że 15 do 20 proc. absolwentów ma luki w wykształceniu i że brakuje im podstawowej wiedzy. To zjawisko jest najbardziej widoczne wśród dzieci imigrantów, których udział wśród uczniów niemieckich szkół bardzo wzrósł. Co gorsza, w nadchodzących latach liczba absolwentów z brakami w wiedzy zwiększy się. Oznacza to, że Niemcom grozi w przyszłości niedobór wykwalifikowanych pracowników. Dla kraju, którego najważniejszym "surowcem naturalnym" jest wiedza, to przerażająca perspektywa - stwierdza "Die Welt".

Polityka rodzinna niemieckiego rządu zakłada obecnie przede wszystkim zapewnienie bytu i zawodu. Zwiększenie nacisku na całodzienną opiekę nad dziećmi w szkołach i przedszkolach, ułatwiłoby kobietom spełnienie ich marzeń o potomstwie. Mimo wszystkich zmian społecznych młodzi ludzie nadal chcą mieć dzieci. Statystycznie rzecz biorąc każda kobieta chciałaby urodzić 2,2 dziecka. W rzeczywistości jednak na każdą kobietę w Niemczech przypada 1,4 dziecka, a wśród kobiet z wyższym wykształceniem niemal co druga nie ma ich wcale.

Niemki z zazdrością spoglądają dziś na Francuzki, którym w ciągu minionych dwudziestu lat udało się wysunąć na drugie miejsce w UE (zaraz za Irlandią) pod względem przyrostu naturalnego. Francja ze średnią 1,9 dziecka przypadającego na kobietę osiągnęła niemal zrównoważony przyrost naturalny. Jednak nawet gdyby w Niemczech zmieniono politykę rodzinną i gdyby więcej par zdecydowało się na dzieci, i tak w najbliższych latach nie zmieniłoby to sytuacji.

oj, die Welt