Sprawa zelektryzowało społeczność badaczy niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO). Dziennikarz Jaime Maussan, przekonany, że pozaziemskie istoty odwiedzają naszą planetę w swych "latających talerzach", powiedział na konferencji prasowej, że obiekty, utrwalone na kasecie wideo były realne i "sprawiały wrażenie inteligentnych". Widać wyraźnie, jak zmieniają kierunek i otaczają ścigający je samolot. "Nie można ich było zobaczyć gołym okiem, ale one tam były, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Miały masę, miały energię i poruszały się" - powiedział Maussan po pokazie 15-minutowego filmu, przeprowadzonym za zgodą Ministerstwa Obrony.
Resort potwierdził, że film został nakręcony przez siły powietrzne 5 marca nad stanem Campeche.
"Nie jesteśmy sami! To niesamowite!" - wołał jeden z pilotów samolotu, patrolującego rejon Zatoki Meksykańskiej w poszukiwaniu przemytników narkotyków. Jego załoga sfilmowała tajemnicze obiekty. "W pewnej chwili ekrany radarów pokazały, że (niezidentyfikowane obiekty) są za nami, na lewo od nas i przed nami. Poczułem się wtedy trochę nieswojo" - powiedział major Magdaleno Castanon, z którym Mausson przeprowadził wywiad.
Z Meksyku wielokrotnie dochodziły już informacje o niezidentyfikowanych obiektach latających. Większość z tych obserwacji naukowcy potrafili wyjaśnić całkiem racjonalnie. Ich zdaniem, za UFO brano meteoryty, balony pogodowe, naturalne zjawiska atmosferyczne itp. Wciąż zdarzają się też próby oszustw.
em, pap