Osoba podająca się za zwycięzcę zgłosiła się już do Totalizatora. Teraz trwa weryfikacja, a dowodem jest kupon.
Pieniądze - jak powiedział prezes zarządu Totalizatora Mirosław Roguski - mogą zostać wypłacone gotówką, przelewem lub w formie czeku. Totalizator sugeruje zwycięzcom zachowanie anonimowości i wypłacanie pieniędzy przelewem na konto (najlepiej w kilku różnych bankach) - powiedział Ryszard Rembiszewski (znany z prowadzenia losowań Totolotka). Wygrana objęta jest 10-procentowym podatkiem.
Szczęśliwy gracz jest 50. "totolotkowym" milionerem w Warszawie. W całej Polsce ich liczba sięga dwóch tysięcy. Dotychczasowy rekord w Dużym Lotku roku należał do gracza z Krakowa i wynosił 10 mln 689 tys. zł. Został pobity w listopadzie 2002 r.
Na środową rekordową kumulację, najwyższą w dziejach LOTTO, złożyły się wpływy z losowań od 19 maja do 2 czerwca. Było to łącznie ponad 134 mln zł.
W zakładach Dużego Lotka na 2 czerwca zawarto 65,5 mln zakładów na 12,5 mln kuponów. (Średnia cena kuponu wynosiła 5,24 zł plus 25 proc. dopłaty ustawowej). W Polsce jest ponad 10 tys. kolektur.
Oprócz zwycięskiej "szóstki" stwierdzono: 964 "piątki", płatne po 5 tys. 97 zł; 55 tys. 267 "czwórek", płatnych po 132 zł i 1 mln 70 tys. 794 "trójek", płatnych po 10 zł.
Prezes zarządu Totalizatora podkreślił, że mniejsze nagrody (te w granicach 10 zł) często nie są w ogóle odbierane. Przyznał także, że w ciągu 12 lat kilkakrotnie (trzy lub cztery razy, jak powiedział) nie odebrano narody głównej. Nagrody te - po zapłaceniu należnego podatku - przeszły do puli zysków Totalizatora.
Po odbiór nagrody zwycięzca powinien zgłosić się w ciągu 60 dni; natomiast roszczenia do nagrody można zgłaszać przez 6 miesięcy.
sg, pap