Grecja: Antonis Nikopolidis; Yourkas Seitaridis, Michalis Kapsis, Traianos Dellas, Takis Fyssas; Giorgos Karagounis, Costas Katsouranis, Theodoros Zagorakis, Angelos Basinas (85-Vasilios Tsiartas), Demis Nikolaidis (60-Vasilid Lakis); Angelos Charisteas.
Grecy są autorami największej sensacji tegorocznego turnieju Euro- 2004. Zespół, który przed tymi mistrzostwami był zaliczany do jednej ze słabszych ekip, po zwycięskim ćwierćfinałowym meczu w Lizbonie 1:0 (0:0) znalazł się w półfinale tej imprezy. Bramkę w 65 minucie meczu strzelił Angelos Charisteas.
Już początek spotkania, ku zaskoczeniu kibiców francuskich, którzy przeważali na trybunach stadionu w Lizbonie, należał do drużyny greckiej. To piłkarze Hellady byli stroną dominującą - częściej inicjowali akcje zaczepne, częściej też strzelali na bramkę rywali.
W 15. minucie gry Grecy byli bardzo blisko zdobycia pierwszej bramki w tym spotkaniu. Giorgios Karagounis otrzymał dobre podanie na polu karnym Francuzów i nie pilnowany przez nikogo uderzył z czterech metrów na bramkę rywali. Fabien Barthez miał sporo szczęścia, bo piłka już niemal przekroczyła całym obwodem linię bramkową - bramkarz "Trójkolorowych" wyłapał ją w ostatniej chwili.
Francuzi przez długie minuty nie potrafili przeprowadzić ataku na bramkę Antonisa Nikopolidisa. Po raz pierwszy groźną akcję stworzyli dopiero w 24. minucie gry - strzał, głową, Thierry'ego Henry'ego z kilku metrów minął jednak słupek bramki greckiej.
W 38. minucie Takis Fyssas zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka zmierzała tuż pod poprzeczkę bramki francuskiej i tylko interwencja Bartheza zapobiegła utracie gola przez obrońców tytułu mistrza Europy.
Pierwsza połowa nie dostarczyła wielu emocji - Francuzi rozczarowywali swoją postawą, a Grecy choć przeważali, nie potrafili uwieńczyć tego zdobyciem bramki.
Na początku drugiej odsłony Francuzi zaczęli grać odważniej. W 49. minucie Henry był bardzo bliski zdobycia bramki, ale jego uderzenie z półobrotu zablokował obrońca grecki. Kilka minut później Mihalis Kapsis w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny, ubiegając Davida Trezegueta.
W 65. minucie Grecy przeprowadzili wręcz podręcznikowy atak. Piłkę na połowie drużyny rywali otrzymał Theodoros Zagorakis. Kapitan ekipy greckiej w dziecinny sposób ograł Bixente Lizarazu, po czym dokładnie dośrodkował na pole karne. Tam już czyhał Angelos Charisteas i precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Ta bramka całkowicie zmieniła obraz gry. Francuzi zaczęli grać nerwowo, spieszyć się, chcąc doprowadzić do wyrównania. To jednak paraliżowało ich poczynania - ataki były chaotyczne, mnożyły się niedokładne podania. Grecy tymczasem bronili się bardzo umiejętnie. I doprowadzili do największej sensacji Euro-2004.
Francuzi przegrali z Grecją po raz pierwszy w historii. Do tej pory w sześciu meczach "Les Bleus" wygrali pięć razy i raz zremisowali. Piłkarze Hellady przerwali jednocześnie serię 21 meczów Francuzów bez porażki. Reprezentanci Francji po raz ostatni przegrali 12 lutego 2003 roku z Czechami 0:2.
em, pap