Saddam-zabawka, mimo że ma pucołowatą twarz, wygląda groźnie - jest wyposażony w ręczne granaty, sztylet, krótkofalówkę, lornetkę i karabin AK-47. Po włączeniu kręci biodrami w rytm muzyki disco.
"Jest zabawny, nieprawdaż? - pyta retorycznie Mustafa al-Kadami, młody tata buszujący w sklepie z zabawkami w jednej z zamożnych dzielnic Bagdadu. - W czwartek Saddam stanie przed trybunałem, więc dzisiaj jest odpowiedni dzień, żeby się z niego pośmiać, musimy tak reagować po tych okropnościach, jakie nam wyrządził".
Właściciel sklepu zaczął sprzedawać lalki krótko po obaleniu reżimu w kwietniu ubiegłego roku. Pierwsze kupił od tureckiego komiwojażera, który zaoferował mu także podobizny tańczącego bin Ladena, Fidela Castro, George'a W. Busha - wszystkie produkcji chińskiej.
"Na początku Saddama sprzedawaliśmy spod lady, tylko na specjalne życzenie zaufanych klientów, ponieważ ludzie ciągle dziwnie reagowali na widok tańczącej figurki byłego prezydenta" - mówi sprzedawca w sklepie z zabawkami, Asad Madżid.
"Teraz obawy minęły, sprzedajemy go otwarcie, a ludzie chętnie kupują" - powiedział Madżid, dodając, że od czasu schwytania Saddama w grudniu figurka sprzedaje się jeszcze lepiej.
ss, pap