Ekstremalne zjawisko, jakie niedawno obserwowaliśmy, to tzw. front szkwałowy, który spowodował wystąpienie trąby powietrznej. Trąbie towarzyszą burze i pioruny, intensywne opady deszczu i gradu, powodujące zniszczenia i spustoszenia.
Wszystko to dzieje się w ciągu kilku minut. Wiatr przybiera prędkość powyżej 35-50 m/s (czyli 120-180 km/h). Front taki jest tym intensywniejszy, im większa różnica temperatury między dwoma masami powietrza - masą ustępującą i napływającą. 9 lipca ta różnica temperatury przekraczała nawet 12 st. C.
Ważną rolę odgrywa również zróżnicowanie fizyczne podłoża i konfiguracja terenu, stanowiąca nieraz dodatkową barierę do pokonania przez masy powietrza: lasy, wodę, otwarte i nagrzane pola uprawne, a także ulice i drogi asfaltowe sąsiadujące z obszarami trawiastymi czy leśnymi.
"Modele i badania naukowe wykazują nasilanie się ekstremalnych zjawisk pogodowych w różnych strefach klimatycznych, także w naszym umiarkowanym klimacie. To jest już poważny problem ekonomiczny i społeczny, który powinien być szerzej dostrzegany przez polityków i decydentów" - ocenia prof. Lorenc.
ss, pap