Sporo zamieszania narobił na norweskim lotnisku Vigra koło Aalesund czteroletni chłopczyk, który uznał bagażowy taśmociąg za atrakcję, podobną do wesołego miasteczka.
Incydent opisują we wtorek norweskie gazety. Mama chłopczyka załatwiała właśnie formalności przy stanowisku odpraw, kiedy mały Tobias wybrał się na zwiedzanie portu lotniczego. Niezauważony przez obsługę przedostał się taśmociąg bagażowy i pojechał na nim między torbami podróżnymi i walizkami, mijając po drodze rentgenowskie stanowisko kontrolne.
Dopiero po dłuższym czasie dziecko zauważył ktoś z lotniskowego personelu i natychmiast zatrzymał cały system taśmociągów, którymi bagaże pasażerów są dostarczane do samolotów.
W tym czasie mama Tobiasa, która zorientowała się, że malec gdzieś się zapodział, zaalarmowała już obsługę i poszukiwania dziecka były w pełnym toku.
Wszystko skończyło się dobrze. Tobiasowi nic się nie stało, a przejażdżka na taśmociągu wyraźnie sprawiła mu przyjemność.
Władze portu lotniczego zapowiedziały rewizje procedur w zakresie bezpieczeństwa, żeby na przyszłość wykluczyć przedostanie się kogokolwiek na bagażowy taśmociąg.
ss, pap