Oskarżany przez Unię Europejską i USA o autorytaryzm Łukaszenka rozpisał na 17 października referendum w sprawie zmian w konstytucji, które umożliwią mu ubieganie się o trzecią kadencję. Łukaszenka sprawuje urząd prezydenta Białorusi od 1994 roku.
Białoruskie ministerstwo sprawiedliwości oświadczyło, że oddział IHF naruszył kilka artykułów konstytucji Białorusi i postawił siebie ponad prawem. Wymieniono przy tym artykuły 5, 52 i 53 konstytucji, mówiące o poszanowaniu białoruskich praw i tradycji oraz zakazujące działalności partii politycznych i ruchów wzywających do podziałów w społeczeństwie.
"Ta organizacja społeczna, ignorując białoruską konstytucję i normy moralne demokratycznego społeczeństwa, zwracała się do obywateli Białorusi, aby zignorowali dekret prezydenta Białorusi w sprawie przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum" - czytamy w komunikacie resortu sprawiedliwości.
W komunikacie nie podano, kiedy może dojść do zamknięcia białoruskiego oddziału IHF.
Rzeczniczka tego oddziału Tatiana Protko zaprzeczyła oskarżeniom. "Nasza działalność jest całkowicie legalna i przejrzysta. Ogłosiliśmy naszą deklarację w sprawie referendum, w której wyraziliśmy nasze wątpliwości, czy jest ono zgodne z obowiązującym ustawodawstwem. To jest nasze konstytucyjne prawo" - powiedziała Protko.
Równocześnie z referendum odbędą się na Białorusi wybory parlamentarne.
ss, pap