Mimo to istoty te były inteligentne i być może miały nawet własny język! - Umiały korzystać z ognia, wytwarzały wyrafinowane narzędzia kamienne, polowały na zamieszkujące wyspę zwierzęta. Ich przodkowie przypłynęli na wyspę na tratwach z bambusa - opisuje dr Mike Morwood z University of New England. Zdaniem antropologów Homo floresiensis był naszym kuzynem - pochodził od człowieka wyprostowanego (Homo erectus), który był przodkiem współczesnego Homo sapiens. "Hobbity" wyewoluowały ok. 100 tys. lat temu i prawdopodobnie mieszkały na tych samych terenach, co ludzie. Zagadką pozostaje jednak, jak długo to trwało. Najmłodszy odnaleziony przez uczonych szkielet pochodzi sprzed 13 tys. lat. Jednak legendy krążące wśród ludności wyspy Flores wskazują, że Homo floresiensis widywano jeszcze w XVI wieku! - Mieszkały w jaskiniach i były uważane za gości z piekła. Ludzie składali im ofiary z żywności. "Małe ludziki" zjadały ją ponoć razem z naczyniami, w których była umieszczona - mówi prof. Roberts.
Niski wzrost Homo floresiensis nie był wywołany przez chorobę czy mutację (np. takiej, jaką dziedziczą współcześni Pigmeje), lecz przez siły ewolucji. Na odizolowanej od świata wyspie hominid ten miał mało wrogów i mało pożywienia, więc niewielkie rozmiary ciała stały się atutem. W podobny sposób ewoluowały zamieszkujące Flores zwierzęta - był wśród nich m.in. miniaturowy pierwotny słoń zwany stegodonem, który był wielkości bawołu. Z kolei małe zwierzęta na wyspie zwiększały swe rozmiary - jednym ze stałych elementów diety Homo floresiensis był gigantyczny szczur Papagomys armandvillei, mierzący prawie pół metra długości.
(JAS)
Jak wyglądał "hobbit z Flores"? Sprawdź w najbliższym wydaniu tygodnika "Wprost".
Czytaj też: Hominid orator, Krzesiwo pradziadów, Wodna małpa