Komunikat tej treści podpisał Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Tele-Foniki.
O wycofaniu się Bogusława Cupiała z Wisły mówiło się od kilku dni. Teraz już wiadomo, że twórca potęgi piłkarskiej "Białej gwiazdy" odchodzi z klubu po siedmiu latach. Nie spełniły się marzenia Cupiała, czyli awans drużyny do rozgrywek Ligi Mistrzów. W poprzednim sezonie wiślacy nie zakwalifikowali się nawet do rozgrywek grupowych Pucharu UEFA.
Decyzje Cupiała przyśpieszył konflikt, jaki powstał pomiędzy trenerem Henrykiem Kasperczakiem i zarządem Wisły. Kasperczak został odsunięty od pierwszej drużyny, ale nie chce się z tym pogodzić, bo ma ważny kontrakt do 2008 roku. Wisła nie wypowiedziała mu umowy o pracę, gdyż nie chce płacić blisko 900 tys. euro za przedterminowe zerwanie kontraktu.
Na miejsce Kasperczaka Wisła zatrudniła Czecha Wernera Liczkę. Piłkarze mistrza Polski mają więc formalnie dwóch trenerów. Tą dziwną sytuacją zainteresował się Polski Związek Piłki Nożnej i poprosił krakowski klub o wyjaśnienie. Nie jest wykluczone, że sprawa trenera Henryka Kasperczaka trafi także do UEFA. Wokół Wisły panowała w ostatnich dniach fatalna atmosfera.
Wisła Kraków jest zadłużona wobec Tele-Foniki na kwotę 80 ml zł. W tej sytuacji trudno będzie znaleźć nowego inwestora dla klubu. Kontrowersyjny i zaskakujący jest pomysł przekazania udziałów Wisły jej kibicom. Nie wiadomo też, co stanie się z drużyną piłkarską Wisły, gdy nikt nie odkupi lub też nie przejmie udziałów wiślackiej spółki.
"Mamy stabilny budżet na rok przyszły i będziemy nadal prowadzić działalność sportową, a naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski, Pucharu Polski i zakwalifikowanie się do rozgrywek w europejskich pucharach - powiedział prezes Wisły Janusz Basałaj. - Na pewno nie będzie masowej wysprzedaży piłkarzy. Na razie trudno powiedzieć co się stanie z Wisłą, gdy nie znajdzie się nowy inwestor".
em, pap