Pojawiły się też nowe przypadki zachorowań na tę chorobę, której rozprzestrzenianie śledzone jest niezwykle pilnie, ze względu na groźbę powstania mutacji niebezpiecznych dla całych populacji. W piątek na południu kraju wirusa tej choroby wykryto u dwóch dziewczynek przywiezionych do jednego ze szpitali w stanie krytycznym.
W ostatnich kilku tygodniach, począwszy od ostatnich dni ubiegłego roku, choroba ponownie pojawiła się w Wietnamie. Większość nowych zachorowań wystąpiła na południu kraju i wszystkie zakończyły się zgonami. Ostatnie nowe przypadki, w tym śmiertelne, zaczęły pojawiać się także na północy kraju. Stąd obawy, że niektóre z nich to pierwsze w dziejach przykłady zarażenia się wirusem ptasiej grypy H5N1 od innego człowieka, a nie od zwierzęcia. Mogłoby to oznaczać początek nowej, bardzo groźnej dla ludzi fazy epidemii.
Trwająca od wielu miesięcy z różnym nasileniem epidemia ptasiej grypy zmusiła władze kilku krajów do zlikwidowania milionów sztuk drobiu w Azji Południowo - Wschodniej i podjęcia nadzwyczajnych środków w celu ochrony ludności.
Wszystkie przypadki zachorowań ludzi na tę chorobę są poddawane ścisłej kontroli, bowiem istnieje obawa, że w przypadku zapadnięcia na ptasią grypę osoby, w której organizmie funkcjonują już wirusy jednej z odmian ludzkiej grypy, może dojść do wymiany genów i powstania takiej mutacji wirusa, wobec której światowa medycyna byłaby przez jakiś czas bezbronna, co mogłoby doprowadzić do pandemii, czyli globalnej epidemii.
Czwartkowy zgon 32-letniego Wietnamczyka zwiększył do ponad czterdziestu łączną liczbę ofiar śmiertelnych ptasiej grypy w Azji. Trzy czwarte zgonów dotyczy Wietnamczyków, a reszta - mieszkańców Tajlandii. Większość ofiar pochłonęła pierwsza fala zachorować sprzed wielu miesiący.
em, pap
Czytaj też w tygodniku "Wprost": Druga hiszpanka Kontratak Czarnej Śmierci Laboratoria śmierci.