W klinice w Moguncji od zmarłej pobrano płuco, nerki, trzustkę, wątrobę i rogówki oczu. Jaka zaznaczył prezes Fundacji Przeszczepiania Narządów (DSO), profesor Guenter Kirste, w świetle wytycznych Federalnej Izby Lekarskiej dawczyni nie była przypadkiem ryzykownym. Błędu lekarskiego nie popełniono, gdyż wirusa wścieklizny jest nader trudno wykryć przed wystąpieniem objawów choroby.
Stan biorcy nerki, hospitalizowanego w klinice uniwersyteckiej w Marburgu, pogorszył się; przebywa on obecnie na oddziale intensywnej terapii. Objawy wścieklizny stają się u niego coraz bardziej widoczne. Drugi mężczyzna z wszczepioną nerką, leczony w centrum nefrologicznym w Hannoversch-Muenden 70-latek, jest również w stanie bardzo ciężkim. Według lekarzy, nie ma niemal nadziei na uratowanie mu życia.
Trzecia ofiara wścieklizny to kobieta z przeszczepionym płucem, która przebywa w klinice w Hanowerze. Jej stan określa się jako krytyczny.
Pozostali trzej biorcy czują się dobrze. U mężczyzny z nową wątrobą wykryto co prawda wysoki poziom przeciwciał wirusa wścieklizny, ale prawdopodobnie jest to reakcja na wcześniejsze szczepienia przeciwko tej chorobie. Obaj pacjenci, którzy otrzymali od nosicielki wścieklizny rogówki, przeszli zabieg ich wymiany na rogówki pochodzące od innych dawców.
ss, pap