Zatrzymani to 59-letniego Ryszarda K. i jego 21-letni syn Adama. W torbie należącej do 59-latka policjanci znaleźli pozawijane w chusteczki elementy Skarbu Tysiąclecia - poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek.
Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu i zostali przesłuchani. Ryszard K. powiedział, że kupił wszystkie przedmioty na warszawskim targowisku za niecały tysiąc złotych. Mężczyzna próbował pozbyć się zabytkowej monety. Owinął ją w chusteczkę i próbował przy policjantach wyrzucić do śmietnika.
59-letniemu mężczyźnie przedstawiono zarzut paserstwa mienia o znacznej wartości. W poniedziałek Sąd Rejonowy w Olsztynie rozpatrzy wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Prokuratura zdecyduje o dalszych losach 21-letniego Adama K. Obaj zatrzymani nie byli do tej pory notowani. Teraz grozi im do 10 lat więzienia.
"Odzyskanie dzieł ma fundamentalne znaczenie dla ochrony narodowego dziedzictwa kultury. To także dopiero początek sprawy. Wyjaśniane będą okoliczności, w jakich mieszkańcy Torunia zdobyli dzieła"- powiedziała Siwek.
Według dyrektora Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej Grzegorza Borowskiego, gdzie od 1997 roku Skarb Tysiąclecia jest eksponowany, znalezisko jest bezcenne i unikatowe. "Takie rzeczy w Europie są jednostkowe. Mamy nadzieję, że odzyskane elementy wrócą do Środy" - powiedział Borowski.
Kustosz Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej Zbigniew Aleksy poinformował, że na Skarb Tysiąclecia natknięto się podczas prac wykopaliskowych 8 czerwca 1985 roku, gdy koparka wykopała garnek z 4 tysiącami monet - groszy praskich.
Trzy lata później, w 1988 roku, w pobliżu miejsca wcześniejszego odkrycia w wykopanym dole na budowie robotnicy znaleźli drugi, ale niekompletny garnek z klejnotami monarszymi.
Ponieważ drogocennych rzeczy było dużo mniej, zaszło przypuszczenie, że ziemię, w której były pozostałe kosztowności, wywieziono. Rozpoczęto przeszukiwania wywiezionej ziemi, w której odkryto złote i srebrne floreny. Po zakończeniu poszukiwań okoliczni mieszkańcy wciąż znajdowali elementy skarbu. Ministerstwo kultury wystosowało wówczas apel do ludzi, że jeśli zwrócą skarby, to nie zostaną ukarani. Cześć mieszkańców oddała kosztowności, ale część - jak sądzą muzealnicy - wciąż znajduje się w rękach paserów.
Do Skarbu Średzkiego należy: złota korona królewska (najprawdopodobniej własność żony czeskiego króla Karola IV Blanki de Valois), 7 tysięcy srebrnych monet - groszy praskich, 39 złotych florenów, wielka brosza, 4 zausznice, złota bransoleta i 3 złote pierścienie oraz złota taśma zdobnicza do laminowania obwolut książek.
Według historyków skarb należał do Żyda średzkiego Mojżesza, który ukrył go w ziemi w obawie przed pogromami ludności żydowskiej na Śląsku. W połowie XIV wieku, kiedy wybuchła epidemia dżumy, jako jej winowajców upatrywano Żydów. Jak się przypuszcza, Mojżesz otrzymał skarb od czeskiego króla jako zastaw za pożyczkę.
Właścicielem skarbu jest Muzeum Narodowe we Wrocławiu, które zdeponowało go w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej. Skarb znajduje się w stałej ekspozycji średzkiego muzeum.
em, pap