Ten nowy rodzaj internetowej przestępczości ujawnili eksperci z firmy Websense z San Diego, specjalizującej się w problematyce bezpieczeństwa internetu. O pomoc zwrócił się do nich klient, w którego komputerze zaszyfrowane zostały dokumenty, fotografie i arkusze kalkulacyjne. Pojawiła się też nota z żądaniem okupu za klucz do szyfru. Pieniądze miały być przekazane elektronicznie, na konto w jednym z internetowych banków.
Firmy, produkujące oprogramowanie antywirusowe, gorączkowo pracują nad zabezpieczeniem swych klientów przed tym nowym zagrożeniem, które ma już swoją anglojęzyczną nazwę: "ransom-ware" (ransom - okup, ware - końcówka słowa software czyli program).
Specjalistom z Websense udało się odnaleźć klucz, użyty przez hakera do zaszyfrowania plików ich klienta, więc oczywiście przestępca nie dostał okupu, ale są obawy, że następne wersje "ransom-ware" będą już znacznie bardziej zaawansowane.
Internautom pozostają stare, wypróbowane sposoby obrony przed hakerami: stale aktualizowane oprogramowanie antywirusowe, krytyczne traktowanie wszystkich podejrzanych e-maili, zwłaszcza z załącznikami oraz regularne robienie zapasowych kopii wszystkiego, co w naszych komputerach jest ważne, cenne i bezcenne.
ks, pap