Policja ustala obecnie jak nastolatek wszedł w posiadanie lalki. Miś Uszatek spędzi najbliższą noc na komisariacie - ale jak zapewnia policja "w sympatycznych warunkach" - i w środę zostanie uroczyście przekazany właścicielowi.
Lalka zniknęła w niedzielę z wystawy towarzyszącej przeglądowi bajek z łódzkiego Studia Se-Ma-For. We wtorek organizatorzy imprezy zgłosili policji kradzież. Wyznaczyli też nagrodę dla uczciwego znalazcy lalki - całoroczne, dwuosobowe zaproszenie do kina.
Uszatek - ubrany w błękitną piżamkę - ma ok. 20 cm wysokości i waży około 300 g. Jest to jedna z kilku lalek (trzech lub czterech) Misia Uszatka ocalałych po zakończeniu produkcji filmu; wypożyczono ją ze zbiorów prywatnych jednego z pracowników Studia Se-Ma-For - powiedział szef kina "Charlie" Sławomir Fijałkowski.
Organizatorzy od początku przypuszczali, że lalkę mogło zabrać jedno z dzieci - widzów przeglądu bajek; brano też po uwagę, że mogła paść łupem jakiegoś kolekcjonera. Miś nie ma dużej wartości materialnej - lalka warta jest około tysiąca złotych - ale ogromną wartość sentymentalną i muzealną.
"Miś Uszatek", któremu sławę przyniosło "klapnięte uszko", realizowany był w latach 1975-1987 w łódzkim Studiu Se-Ma-For. Powstały 104 odcinki serialu. Była to ekranizacja przygód misia, znanego wcześniej z prasy dziecięcej oraz książek autorstwa Czesława Janczarskiego oraz rysownika Zbigniewa Rychlicki. Dobranocka cieszyła się wielką popularnością; serial emitowano w ponad 20 krajach świata.
ks, pap