Lecący z szybkością około 37 tysięcy kilometrów na godzinę pocisk uderzył w kometę po trzykrotnej korekcie trajektorii lotu. Uderzenie nastąpiło planowo - w wyznaczonym czasie i miejscu Tempel 1. Misja, kosztująca NASA 333 mln dolarów, zakończyła się sukcesem.
Po uderzeniu pocisku z sondy Deep Impact kometa Tempel 1 bardzo gwałtownie pojaśniała - powiedział dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Najprawdopodobniej miłośnicy astronomii będą mogli obserwować ją na nocnym niebie już przez zwykłą lornetkę.
"Zdumienie budzi fakt, jak bardzo kometa pojaśniała po uderzeniu" - dodał.
Gwałtowny wzrost jasności komety potwierdzają wskazania nadziemnych teleskopów, które śledziły wydarzenie. "Świadczy to o tym, że z jądra komety podczas wybuchu wydostało się bardzo dużo materii gazowo-pyłowej i wzbogaciło otaczający jądro obłok" - relacjonuje astronom.
Kometa świeci i można ją zobaczyć dzięki temu, że promieniowanie słoneczne rozprasza się na cząsteczkach tworzących obłok gazowo- pyłowy, który spowija jądro komety. Im więcej materii w obłoku, tym kometa jest jaśniejsza - wyjaśnił.
Udana misja Deep Impact oznacza wzbogacenie naszej wiedzy nie tylko o kometach, ale o budowie całego Układu Słonecznego. "Tworząca komety materia gazowo-pyłowa to pierwotna materia, z której powstał cały Układ Słoneczny - zaznacza Ziołkowski - Być może dowiemy się więc, z jakiego +tworzywa+ i wskutek jakich procesów mógł się uformować".
Zdaniem astronoma, warto spróbować dziś wieczorem - z lunetką lub zwykłą lornetką - poszukać komety na nocnym niebie.
"Należy śledzić północno-zachodnią część nieba, nisko nad horyzontem. Tam, w pobliżu charakterystycznej gwiazdy Spica, najjaśniejszej z gwiazdozbioru Panny, powinna być widoczna mała mgiełka - czyli kometa Tempel 1" - opisuje Ziołkowski.
Misja Deep Impact wystartowała z Przylądka Canaveral 12 stycznia. Kosztowała NASA 333 mln dolarów.
Po uderzeniu w Tempel 1 sonda nadal ma podążać za kometą, obserwując powstały krater i zachowanie się wyrzuconej podczas eksplozji materii.
Naukowcy pracujący przy projekcie Deep Impact żartobliwie nazwali misję "zemstą za dinozaury". Zwierzęta te - według jednej z teorii - miały wyginąć po uderzeniu komety w Ziemię.
Uzyskana wiedza przyda się nie tylko przy korekcji modeli funkcjonowania komet, powstawania Układu Słonecznego, lecz także dla podniesienia bezpieczeństwa mieszkańców Ziemi, często odwiedzanej przez komety.
ks, pap