Szamil Basajew, radykalny dowódca polowy czeczeńskich separatystów zagroził atakami, które mogą dotknąć sportowców, jeśli Moskwa zostanie gospodarzem olimpiady w 2012 roku.
"Moskwa jest stolicą państwa będącego w stanie wojny i to miasto jest dla naszych partyzantów strefą legalnych operacji. Nikt nie zagwarantuje sportowcom bezpieczeństwa, nawet jeśli przeprowadzane przez nas ataki będą bardzo precyzyjne. Nie ma jednak wątpliwości, że uderzaliśmy i będziemy uderzać w Moskwę" - napisał Basajew w oświadczeniu, które ukazało się na stronie internetowej separatystów kavkazcenter.
Basajew uważany jest przez władze Rosji za "wroga publicznego nr 1". Za jego głowę Rosjanie wyznaczyli nagrodę o równowartości 10 mln dolarów. Jest on oskarżany przez Moskwę o szereg krwawych ataków, w tym ubiegłoroczny na szkołę w Biesłanie.
W środę na sesji MKOl w Singapurze wybrane zostanie miasto, w którym odbędzie się olimpiada za siedem lat. Oprócz Moskwy o organizację igrzysk ubiegają się Paryż, Londyn, Nowy Jork i Madryt.
ss, pap