Chorwacja: Likhtenchtein, Ruzic, Dugandzic, Jelic, Jerkov, Poljak, Daninicic (libero) oraz Zuanovic, Popovic, Barun.
Broniące tytułu polskie siatkarki odniosły trzecie z rzędu zwycięstwo w mistrzostwach Europy. Poniedziałkowa wygrana z Chorwacją 3:1 w zasadzie przesądza o ich awansie do strefy medalowej. Wcześniej podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka pokonały Azerbejdżan 3:0 i Niemcy 3:2. Czeka je jeszcze po dniu przerwy mecz z Rumunią oraz z Serbią i Czarnogórą.
Taktyka na pokonanie Chorwatek mogła być tylko jedna - powstrzymać ich gwiazdę Barbarę Ruzic, kapitana drużyny gospodarzy, która stanowi co najmniej połowę jej wartości, i która sama zdobyła aż 39 punktów, mniej więcej tyle samo co nasze dwie najlepsze zawodniczki. Kiedy w drugim secie na chwilę zeszła z parkietu z powodu kontuzji lewej dłoni (piłką trafiła ją Małgorzata Glinka), chorwacki zespół od razu stracił trzy punkty z rzędu. Po opatrzeniu ręki Ruzic wróciła, ale pogubione i zdezorientowane Chorwatki dalej traciły seryjnie punkty. Ze stanu 13:15 Polki "wyciągnęły" wówczas wynik na 19:15.
Drugi set, również zakończony zwycięstwem Polek, Chorwatki rozpoczęły od zagrywki w aut, a w drugiej akcji Glinka zablokowała Ruzic. 28-letnia córka selekcjonera chorwackiej kadry jeszcze parę razy pomyliła się, a i jej koleżanki popełniały proste błędy. "Biało-czerwone" wygrywały już 8:3. Mimo iż potem Ruzic zaczęła coraz częściej trafiać, nie mogła wygrać w pojedynkę z zespołem tej klasy, co Polska. Aktualne mistrzynie Europy wyraźnie zmobilizował incydent, który wydarzył się w połowie seta na boisku. Przy stanie 18:13 polskie zawodniczki straciły dwa punkty i trener Niemczyk poprosił o czas. Sędziowie, którzy już wcześniej kilka razy sporne sytuacje rozstrzygali na korzyść gospodyń, widząc schodzące z boiska Polki pozwolili rywalkom rozpocząć akcję. Po tym incydencie ataki Ruzic okazały się nieskuteczne; nie potrafiła przebić się przez szczelny blok Polek, które zwyciężyły do 21.
Trzeciego seta Glinka wraz z koleżankami przegrała na własne życzenie. Polki zaczęły od 1:4, ale szybko doprowadziły do 8:4. Pod siatką brylowały Agata Mróz i Małgorzata Glinką, kilkakrotnie blokując coraz bardziej zdenerwowaną Ruzic. Przy stanie 15:7 dla Polek nastąpił jednak przełom; dwie "zepsute" przez Dorotę Świeniewicz piłki dodały wiary Chorwatkom, które niesione dopingiem dwutysięcznej publiczności wyraźnie rozegrały się, korzystając jednocześnie ze słabiutkiej końcówki polskich siatkarek.
Czwarty set należał już do Polek, które udowodniły, że są lepszą drużyną i zasłużyły na awans do najlepszej czwórki mistrzostw. Co prawda Izabela Bełcik zaczęła partię od autowego serwisu i pod koniec nasze siatkarki łatwo oddały kilka punktów, ale przez większość czasu to one kontrolowały grę.
em, pap