Rumunia: Nedelcu, Butnaru, Marcovici, Pachitariu, Corjeutanu, Elisei, Tolisteanu (libero) oraz Truta, Hosu, Cosma, Herlea.
Broniące tytułu Polki bez żadnych problemów pokonały najsłabszy zespół grupy pierwszej - Rumunię 3:0 i awansowały do strefy medalowej mistrzostw Europy. To czwarta z rzędu wygrana "biało- czerwonych".
W porównaniu z poprzednimi spotkaniami trener Andrzej Niemczyk dokonał dwóch zmian w wyjściowej szóstce - od początku zagrały Aleksandra Przybysz i Katarzyna Skowrońska (zastąpiły Sylwię Pycię i Dorotę Świeniewicz).
W dwóch pierwszych setach Polki szybko uzyskiwały olbrzymią przewagę, a rumuńskie siatkarki popełniały mnóstwo prostych błędów. W pierwszej odsłonie mistrzynie Europy wygrywały już 20:9 (po "kiwce" Agaty Mróz).
Różnica w umiejętnościach była na tyle duża, że szkoleniowiec szybko zdjął z boiska liderkę polskiej ekipy Małgorzatę Glinkę. Zastąpiła ją Joanna Mirek, która świetnie spisała się na pozycji atakującej. "Trener mówił mi wcześniej, że zagram na lewym albo prawym skrzydle" - przyznała po spotkaniu.
Polskie "złotka" nie byłyby sobą, gdyby nie dostarczyły widzom zwykłej porcji emocji. W trzeciej partii trochę zlekceważyły przeciwniczki i przegrywały najpierw 1:4, a potem 4:8 i 7:12. Wtedy zdenerwowany Niemczyk wprowadził do gry chorą Dorotę Świeniewicz (rano nie trenowała, miała nie wystąpić przeciwko Rumunkom). "W dzień miała 37,5 stopnia Celsjusza gorączki. Wpuściłem ją na krótko na parkiet, ale musimy na nią uważać" - powiedział trener. Obecność doświadczonej Świeniewicz podziałała mobilizująco na młodsze koleżanki. Przy stanie 12:15 na zagrywce stanęła Mirek i od tej pory rozpoczął się koncert gry z Polek. Zdobyły 12 punktów z rzędu (!), co jest z pewnością rekordem tych mistrzostw. Mirek nie tylko dobrze serwowała, ale i znakomicie atakowała z drugiej linii. W obronie kilka trudnych piłek odbiła libero Mariola Zenik.
W czwartek w ostatnim meczu grupowym reprezentacja Polski spotka się z Serbią i Czarnogórą.
em, pap