dla Polski - Jacek Krzynówek (25), Marcin Baszczyński (56), Euzebiusz Smolarek (63);
dla Islandii - Kristjan Orn Sigurdsson (15), Hennes Sigurdsson (39).
Żółte kartki: Michał Żewłakow, Marcin Kaczmarek (Polska), Hennes Sigurdsson (Islandia).
Sędziował Stanisław Suchina (Rosja).
Polska: Artur Boruc; Michał Żewłakow, Mariusz Jop (86-Tomasz Kłos), Jacek Bąk, Tomasz Rząsa (46-Marcin Baszczyński); Kamil Kosowski (46-Euzebiusz Smolarek), Radosław Sobolewski (63-Sebastian Mila), Przemysław Kaźmierczak (46-Mariusz Lewandowski), Jacek Krzynówek (76-Marcin Kaczmarek); Grzegorz Rasiak, Maciej Żurawski.
Islandia: Kristjan Finnbogason (88-Dadi Larusson); Kristjan Orn Sigurdsson, Audun Helgason (76-Bjarni Olafur Eiriksson), Solvi Geir Jonsson, Indridi Sigurdsson; Gretar Rafn Steinsson, Brynjar Bjoern Gunnarsson (72-Arnar Thor Vidarsson), Gylfi Einarsson (74-Veigar Pall Gunnarsson), Stefan Gislason, Kari Arnason (84-Helgi Valur Danielsson); Hennes Sigurdsson (84-Tryggvi Gudmundsson).
Skład wyjściowy polskiej drużyny wyjaśnił największą zagadkę towarzyszącą przygotowaniom do meczu z Islandią. Miejsce kontuzjowanego Mirosława Szymkowiaka zajął Przemysław Kaźmierczak, który wcześniej w reprezentacyjnym dorobku miał tylko występ w jednej połowie towarzyskiego spotkania z Meksykiem w Chicago. Na ławce rezerwowych usiadł przymierzany do roli rozgrywającego Sebastian Mila.
Obok Kaźmierczka w środku pomocy wystąpił Radosław Sobolewski, a na skrzydłach zagrali Jacek Krzynówek i Kamil Kosowski. W wyjściowym zestawieniu zabrakło natomiast Euzebiusza Smolarka. Obronę tworzyli Michał Żewłakow, Mariusz Jop, Jacek Bąk i Tomasz Rząsa, natomiast w ataku wystąpili Maciej Żurawski i Grzegorz Rasiak. Niespodzianką był brak nawet w gronie rezerwowych Tomasza Frankowskiego, który w ostatnim dniu zgrupowania we Wronkach uskarżał się na lekki uraz pachwiny.
Pierwsze minuty meczu na Łazienkowskiej Polacy potraktowali zupełnie treningowo, nie próbując za bardzo naciskać znacznie niżej notowanego w Europie rywala. Spokój podopiecznych Pawła Janasa został zakłócony po kwadransie gry, gdy trybuny stadionu Legii zamilkły po golu prawego obrońcy Islandii Kristjana Orna Sigurdssona. Po niepozornie wyglądającej akcji zawodnik ten wyszedł na czystą pozycję i strzałem w "okienko" nie dał szans Arturowi Borucowi.
Wcześniej polski zespół przeprowadził tylko jedną akcję, która mogła zakończyć się powodzeniem. Po błędzie obrony rywali piłkę przejął Maciej Żurawski, podał do rozpędzonego Grzegorza Rasiaka, ale ten źle przyjął i bramkarz Islandii zdołał uprzedzić strzał polskiego napastnika. Kolejny błąd defensywy gości został już prawidłowo wykorzystany przez polskich piłkarzy. Dziesięć minut po golu dla Islandii piłkę Audunowi Helgasonowi znów wyłuskał Żurawski, podał na lewo do Jacka Krzynówka, a ten w swoim stylu wbiegł w pole karne i strzałem w długi róg zdobył wyrównującą bramkę.
Kolejne minuty meczu uświadomiły polskim piłkarzom, że nie docenili grających bez swojej największej gwiazdy Eidura Gudjonssena Islandczyków. Mimo przejęcia inicjatywy i wysiłków Żurawskiego, który próbował wypracować kolegom okazje do strzałów ani uderzenie głową Rasiaka, ani strzał z daleka Sobolewskiego nie sięgnęły celu. Osiem minut przed końcem pierwszej połowy najlepszą okazję do zmiany wyniku miał Kosowski, który zdecydował się na samotny rajd ze środka boiska, ale ta przebojowa akcja zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem.
Zgodne ze starym piłkarskim powiedzeniem, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą, drugiego gola strzelili goście. Środkowi obrońcy polskiego zespołu nie upilnowali Hennesa Sigurssona, pozwalając mu na oddanie strzału z 16 metrów. Wyciągnięty Artur Boruc nie zdołał obronić tego uderzenia, a Polacy znów musieli odrabiać straty.
Przygotowujący taktykę na środowy mecz z Anglią trener polskiej reprezentacji Paweł Janas w przerwie dokonał trzech zmian. W miejsce mało widocznego Przemysława Kaźmierczaka wprowadził Mariusza Lewandowskiego, zamiast Tomasza Rząsy zagrał Marcin Baszczyński, a Kamila Kosowskiego zastąpił Euzebiusz Smolarek.
Zmiany okazały się trafne. W 56. minucie rzut wolny wykonywał Michał Żewłakow, który podał do Baszczyńskiego, ten wbiegł z prawej strony w pole karne, ale nie dośrodkowywał, lecz zdecydował się na strzał. Decyzja okazała się słuszna, bowiem potężnie uderzona piłka trafiła w dolną stronę poprzeczki i wpadła do islandzkiej bramki. To był pierwszy gol zawodnika krakowskiej Wisły w drużynie narodowej.
W kolejnych minutach generalny sprawdzian przed meczem z Anglią wreszcie zaczął układać się po myśli polskiego zespołu, a na listę strzelców wpisał się drugi z zawodników, który pierwszą połowę przesiedział na ławce rezerwowych. Po podaniu ze środka pola w sytuacji sam na sam z islandzkim bramkarzem znalazł się Euzebiusz Smolarek, który bez większych problemów wykorzystał tę okazję.
Co najmniej trzykrotnie bliski zdobycia czwartej bramki dla Polski był Maciej Żurawski, który najpierw źle przyjął piłkę tuż przed polem karnym, a potem wypracował sobie pozycję sam na sam, minął bramkarza, ale trafił w zewnętrzną stronę siatki. Gdy po raz drugi był w podobnej sytuacji, dał się zatrzymać przez bramkarza rywali. W ostatnich minutach polski napastnik musiał zejść z boiska, doznając lekkiej kontuzji mięśnia dwugłowego. Do końca wynik już nie uległ zmianie.
em, pap