"Nic nadzwyczajnego" - tak określił dokument prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Zapewnił też, że rozporządzenie nie jest przejawem dyskryminacji homoseksualistów. "Każda jej oznaka powinna zostać kategorycznie potępiona" - dodał. "Kościół ma jednak święte prawo określić wymagania, jakie należy spełnić, by zostać księdzem" - zaznaczył kardynał Grocholewski.
Według redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Adama Bonieckiego, dokument ten "jest znakiem, że Kościół poważnie traktuje problemy, jakie mają miejsce w Kościele, zwłaszcza w Ameryce i innych krajach". Ksiądz Boniecki zaznaczył, że nie ma w nim istotnych nowości, ale - jak podkreślił - "pozwoli on zwrócić baczniejszą uwagę na problemy homoseksualizmu wśród kandydatów do kapłaństwa podczas całego okresu formacji w seminariach duchownych".
Zdaniem rzecznika Episkopatu Polski ks. Józefa Klocha, dokument z "szacunkiem odnosi się do kandydatów do kapłaństwa, którzy mają tendencje homoseksualne". Przypomniał, że według nauczania Kościoła, "mężczyźni i kobiety o skłonnościach homoseksualnych powinni być traktowani z szacunkiem, współczuciem i delikatnością".
Dokument rozpoczyna się od przypomnienia za Katechizmem Kościoła katolickiego, że akty homoseksualne są ciężkimi grzechami i uważane są za sprzeczne z prawem naturalnym. Przypomniano, także za Katechizmem, że osoby o skłonnościach homoseksualnych powinny być traktowane z szacunkiem i delikatnością oraz, że należy unikać wobec nich jakiejkolwiek niesłusznej dyskryminacji.
Kluczowe zdanie dokumentu głosi: "Kościół, mimo szacunku dla tych osób, nie może przyjmować do seminarium i wyświęcić kogoś, kto praktykuje homoseksualizm, kto wykazuje głęboko osadzone skłonności homoseksualne bądź kto popiera tak zwaną kulturę gejów". Kandydatom do święceń przypomniano z kolei, że "ciężką nieuczciwością jest ukrywanie własnego homoseksualizmu po to, by mimo wszystko otrzymać święcenia".
W instrukcji uwzględniono również i to, że skłonności homoseksualne mogą być problemem przejściowym, będącym rezultatem braku dojrzałości. Dlatego Watykan zaleca, by dać tym osobom trzy lata na pokonanie ich problemów.
Autorzy dokumentu podkreślili, że "samo pragnienie zostania księdzem nie wystarcza i nie istnieje prawo do otrzymania święceń".
Zadaniem biskupa lub przełożonego zakonu jest wydanie oceny moralnej na temat kandydata do święceń. "W razie poważnych wątpliwości osoba ta nie powinna zostać dopuszczona do święceń" - zaleciła watykańska kongregacja, która opracowała dokument we współpracy z licznymi specjalistami, między innymi psychologami.
Kluczową rolę w ocenie gotowości kandydata do przyjęcia święceń Watykan powierzył rektorowi seminarium i tak zwanemu kierownikowi duchowemu, którzy w rozmowach z kandydatem na księdza powinni w szczególności przypominać o potrzebie czystości i dojrzałości emocjonalnej.
ss, ks, pap