Pierwsze sygnały o zamachu na papieża

Pierwsze sygnały o zamachu na papieża

Dodano:   /  Zmieniono: 
Już podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. pojawiały się sygnały o możliwym zamachu na papieża - ujawnił były szef watykańskiej dyplomacji kardynał Achille Silvestrini.
"Pamiętam, że już podczas pierwszej podróży do Polski w 1979 roku mówiono nam, byśmy uważali na to, kto zbliża się do papieża, kto go dotyka. Mówiło się o butach, z których może wystawać zatruty gwóźdź, ostrzegano nas przed zatrutym jedzeniem" - powiedział w wywiadzie dla niedzielnego wydania dziennika "La Repubblica" włoski purpurat i bliski współpracownik polskiego papieża.

"Zawsze uważałem, że zamach nadszedł ze Wschodu" - podkreślił włoski kardynał w rozmowie z rzymską gazetą. Jego zdaniem za próbą zabicia Jana Pawła II stały ówczesne radzieckie instytucje rządowe, na przykład KGB, a były w nią zamieszane także służby dawnej NRD.

Były szef watykańskiej dyplomacji i były prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich przypomniał tło historyczne zamachu: "Wiedzieliśmy dobrze, że Jan Paweł II wywoływał niechęć na  Wschodzie z powodu narodzin +Solidarności+ w Polsce. Prymas Wyszyński był w bardzo ciężkim stanie, miał nowotwór, zmarł 20 dni później".

Odnosząc się do wypowiedzi Jana Pawła II, który podczas wizyty w  Bułgarii w 2002 roku zapewnił, że nigdy nie wierzył w tak zwany bułgarski trop zamachu (czyli udział bułgarskich służb specjalnych w jego przygotowaniu), kardynał Silvestrini wyraził opinię, że  "być może papież chciał wykonać gest przyjaźni wobec narodu bułgarskiego". "Może chciał powiedzieć, że tamto już się skończyło, aby ten naród nie żył dalej z tym haniebnym piętnem" - dodał.

Zdaniem kardynała Silvestriniego to, że Jan Paweł II nie chciał drążyć okoliczności zamachu i tego, kto za nim stał, wynikało z  jego wizji wiary. "Nikt nigdy nie pytał Judasza, z kim umówił się na tych trzydzieści srebrników. Jakie znaczenie mają szczegóły?" - mówił Silvestrini.

pap, em