Bramki: 1:0 Haminu Draman (22), 1:1 Clint Dempsey (43), 2:1 Stephen Appiah (45+2-karny).
Żółta kartka, Ghana: Michael Essien, Sheila Illiasu, John Mensah, Stephen Appiah. USA: Eddie Lewis.
Sędzia: Markus Merk (Niemcy). Widzów 40 000.
Ghana: Richard Kingston - John Paintsil, Habib Mohammed, John Mensah, Sheila Illiasu - Derek Boateng (46. Otto Addo), Michael Essien, Stephen Appiah, Haminu Draman (80. Alex Tachie-Mensah) - Matthew Amoah (59. Eric Addo), Razak Pimpong.
USA: Kasey Keller - Carlos Bocanegra, Oguchi Onyewu, Jimmy Conrad, Steve Cherundolo (61. Eddie Johnson), Eddie Lewis (74. Bobby Convey) - DaMarcus Beasley, Claudio Reyna (40. Ben Olsen), Landon Donovan, Clint Dempsey - Brian McBride.
Reprezentanci Ghany jeszcze przed spotkaniem deklarowali chęć wygrania meczu nie tylko dla siebie, ale dla całej Afryki. Słowa dotrzymali i dzięki zwycięstwu z USA Ghana, jako jedyna drużyna z Czarnego Lądu, awansowała do 1/8 finału MŚ.
Od początku gry zarysowała się przewaga drużyny ghanijskiej, która częściej przebywała pod bramką rywala. Obrona ekipy USA często musiała rozbijać groźne ataki graczy z Afryki.
W 21. minucie, po jednej z szybkich kontr Ghanijczyków Amerykanie mieli dużo szczęścia - niemal stracili bramkę samobójczą po uderzeniu głową Jimmy'ego Conrada. Minutę później jednak szczęścia już zabrakło - Haminu Draman przedarł się lewą flanką, z łatwością ograł Claudio Reynę i zdobył pierwszego gola dla Ghany.
Po zdobyciu bramki zawodnicy z Afryki nie zwalniali tempa. Doskonałej okazji nie wykorzystał m.in. Michael Essien. Ale to gracze USA zdobyli wyrównującą bramkę. W 43. minucie na strzał z dystansu zdecydował się DaMarcus Beasley. Piłka nie doszła do celu, jednak trafiła do Clinta Dempseya, a ten z bliska skierował ją do siatki.
Mimo to na przerwę do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu Ghany. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Oguchi Onyewu sfaulował w polu karnym Razaka Pimponga. Jedenastkę podyktowanę za to przewinienie zamienił na bramkę kapitan reprezentacji Ghany Stephen Appiah.
W drugiej części spotkania Ghanijczycy kontrolowali grę, nie pozwalając zbytnio na rozwijanie skrzydeł Amerykanom. Sami zaś próbowali atakować, gdy tylko nadarzała się taka okazja.
Do końca spotkania wynik już się jednak nie zmienił i gracze z Ghany w debiucie mogli świętować awans do 1/8 finału.
pap, ab