"Nie podam się do dymisji - powiedział selekcjoner polskiej reprezentacji. - Nasz udział w mistrzostwach świata jeszcze się nie skończył. Został mecz z Kostaryką. Przecież nie mogę się teraz spakować, wyjechać i zostawić zespołu".
"Po mistrzostwach świata dokonamy analizy naszego występu i podejmiemy z kierownictwem PZPN decyzję w sprawie przyszłej współpracy. Ja mam ochotę dalej prowadzić kadrę, ale ta decyzja nie zależy tylko ode mnie" - dodał.
Paweł Janas podkreślił, że po dwóch porażkach i odpadnięciu z turnieju nie można być zadowolonym z postawy drużyny.
"Planem minimum było wyjście z grupy. Po zwycięstwie Ekwadoru nad Kostaryką już wiadomo, że tego celu nie zrealizujemy. Po dwóch porażkach nie można być oczywiście zadowolonym z postawy zespołu. Trzeba przyznać, że nie byliśmy tą samą drużyną co w eliminacjach. Ja też popełniłem błędy, bo nie popełnia ich ten, kto nic nie robi. Ale decyzji personalnych nie żałuję i zrobiłem wszystko, by jak najlepiej przygotować zespół do MŚ" - stwierdził trener, dodając, że za sukces trzeba uznać awans do turnieju finałowego.
"Gdy kończyliśmy eliminacje większość kadrowiczów była w lepszej formie, grała w swoich klubach. Wiosną dużo się zmieniło na gorsze pod tym względem. Okazało się, że w ciągu trzech tygodni nie udało się właściwie przygotować zespołu do tak trudnego turnieju. Zabrakło nam czasu" - powiedział Janas, nie chciał jednak dokonać indywidualnych ocen zawodników.
"Jeszcze jest za wcześnie. Jeszcze czeka nas spotkanie z Kostaryką. Na pewno jednak po niektórych piłkarzach spodziewałem się więcej. Nie chcę jednak wymieniać nazwisk, bo mógłbym powiedzieć za dużo" - wyjaśnił.
Wśród tych, którzy rozczarowali trenera są prawdopodobnie Mirosław Szymkowiak i Maciej Żurawski. "Może za mało odpoczywali po trudach sezonu. Może problem leży w ich psychice. Trzeba zapytać samych zainteresowanych" - uważa Janas.
Zapytany czy podobnie jak Jerzy Engel cztery lata temu w ostatnim meczu mundialu pozwoli pograć dublerom odparł: "Już podczas spotkań z Ekwadorem i Niemcami dokonałem sporo zmian w składzie, choć może nie zawsze były one takie, jakie chciałem zrobić, bo zmuszały mnie do tego okoliczności. A z Kostaryką zagrają najlepsi. Nie wszyscy, którzy znaleźli się w kadrze muszą zaliczyć występ w mistrzostwach świata".
W czwartek w południe polska ekipa wróciła z Bochum do Barsinghausen. Piłkarze, którzy nie grali w środowym meczu z Niemcami odbyli trening na terenie ośrodka, w którym mieszka reprezentacja. Pozostałym trenerzy zalecili rozruch.
Piątek będzie dniem wolnym dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego polskiej reprezentacji.
pap, ab