Żółta kartka, Australia: Vince Grella, Craig Moore, John Aloisi, Tim Cahill. Japonia: Naohiro Takahara, Tsuneyasu Miyamoto, Teruyuki Moniwa.
Sędzia: Esam Abd El Fatah (Egipt). Widzów 41 513.
Australia: Mark Schwarzer - Brett Emerton, Lucas Neill, Craig Moore (61. Josh Kennedy), Scott Chipperfield - Vince Grella, Luke Wilkshire (75. John Aloisi), Jason Culina, Marco Bresciano (53. Tim Cahill) - Mark Viduka, Harry Kewell.
Japonia: Yoshikatsu Kawaguchi - Keisuke Tsuboi (56. Teruyuki Moniwa, 90. Masashi Oguro), Tsuneyasu Miyamoto, Yuji Nakazawa - Yuichi Komano, Hidetoshi Nakata, Shunsuke Nakamura, Takashi Fukunishi, Alex - Naohiro Takahara, Atsushi Yanagisawa (78. Shinji Ono).
Ośmiu minut potrzebowali Australijczycy na zdobycie kompletu punktów w inauguracyjnym meczu grupy F mistrzostw świata. Po niesamowitej końcówce pokonali w Kaiserslautern Japonię 3:1. Wszystkie gole były dziełem rezerwowych piłkarzy. Drużyna z Antypodów przegrywała do przerwy, po kontrowersyjnej bramce.
Pierwszy występ Australijczyków w MŚ, po 32-letniej przerwie, wypadł co najmniej dobrze. Początek też był niezły, ale brakowało skuteczności. W szóstej minucie dwukrotnie groźnie strzelał Mark Viduka, ale nie zdołał pokonać Yoshikatsu Kawaguchi. Z daleka uderzał również Harry Kewell.
Gol dla Japończyków padł w 26. minucie, w dość dziwnych okolicznościach. Po dośrodkowaniu z prawej strony Shunsuke Nakamury, na próbującego interweniować Marka Schwarzera wpadł Naohiro Takahara. Japończyk w nieprzepisowy sposób uniemożliwił australijskiemu bramkarzowi na złapanie piłki, która... wpadła do siatki. Mimo protestów, egipski sędzia Esam Abd El Fatah uznał trafienie. Holenderski selekcjoner reprezentacji Australii, Guus Hiddink, był wściekły.
Mimo wysokiej, 30-stopniowej temperatury, spotkanie w pierwszej części toczyło się w szybkim tempie. Częściej stroną atakującą byli australijscy zawodnicy, ale ich rywale nie zamierzali się tylko bronić.
Przegrywający Australijczycy z jeszcze większym animuszem natarli po przerwie, choć z drugiej strony nie ustrzegli się błędów w defensywie. W 68. minucie z rzutu wolnego strzelił Viduka, jednak bramkarz Yoshikatsu Kawaguchi wybił piłkę. Od tego momentu przewaga Australii była już bardzo wyraźna.
Koncert gry dała dopiero w ostatnich minutach. Dwa trafienia Tima Cahilla i jedno Johna Aloisiego sprawiło, że Japończycy nie tylko nie zdołali utrzymać prowadzenia, ale i remis był dla nich nieosiągalny. Szczególnie piękna była druga bramka Cahilla, zdobyta w 89. minucie - po strzale z dystansu piłka odbiła się od słupka i ugrzęzła w siatce. W doliczonym czasie gry na 3:1 podwyższył inny rezerwowy - Aloisi.
pap, ab