Powstanie ona najprawdopodobniej na jednym z biegunów księżycowych. Znajdują się tam bowiem kratery mogące zawierać cenne gazy, jak hel-3, który można wykorzystać do produkcji paliwa nuklearnego. Bieguny są też niemal stale wystawione na działanie światła słonecznego, co pozwoli na generowanie energii słonecznej. Od 2027 r. astronauci będą się poruszać na Księżycu w specjalnym pojeździe dostosowanym do warunków terenowych. Wodę i paliwo rakietowe będą uzyskiwać z tlenu i wodoru, pobieranych z powierzchni Księżyca.
Rakiety i pojazdy kosmiczne dowożące astronautów na Księżyc będą wyłącznie amerykańskie. NASA liczy jednak na współpracę innych krajów w budowie bazy. Wymienia się tu takie państwa jak Wielka Brytania, Australia, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Chiny, Indie, Rosja, Ukraina i Korea Południowa.
NASA nie podała, ile będzie kosztować program lotów na Księżyc i budowy tam bazy. Poinformowano tylko, że budżet agencji pozostanie na niezmienionym poziomie około 17 miliardów dolarów rocznie. Fundusze na sfinansowanie programu pochodzić będą ze środków zaoszczędzonych dzięki planowanemu zaprzestaniu lotów wahadłowców kosmicznych. Ich flota zestarzała się, ale nadal kontynuuje się loty, by dowozić sprzęt i wymieniać załogi na międzynarodowej orbitalnej stacji kosmicznej.
W najbliższy czwartek zaplanowano start kolejnej misji promu Discovery.
Plan powrotu na Księżyc i wyprawy na Marsa przedstawił już w 2004 r. prezydent Bush. Kongres mu przyklasnął, ale pojawiły się problemy z jego sfinansowaniem. Rząd chce wciągnąć do partnerstwa w jego realizacji, obok zagranicy, także amerykański sektor prywatny.
pap, em