Dyskusje na temat wpływu działalności człowieka (szczególnie emisji gazów cieplarnianych) na zmiany klimatyczne zawsze budzą emocje. Powody są dwa.
Po pierwsze, dokładne obserwacje i pomiary ziemskiego klimatu liczą sobie zaledwie kilkanaście lat. Najstarsze dane satelitarne, na które dzisiaj naukowcy często się powołują mają najwyżej 35 lat. W czasie tak krótkiego okresu nie sposób odróżnić anomalii czy artefaktów od trendów naturalnych. Wiele danych - m. in. tych dotyczących huraganów - to przekazy ustne. Ich wiarygodność jest więc dyskusyjna.
Po drugie, dane uzyskane w czasie pomiarów, są następnie używane do obliczeń modelowych. Matematyczne modele zmian klimatycznych, niestety nie są odzwierciedleniem rzeczywistości. Klimat i mechanizmy jakie nim rządzą są tak skomplikowane i złożone, że daleko nam do ich pełnego poznania i zrozumienia.
I tak, z badań Kevina Trenbertha z amerykańskiego National Center for Atmospheric Research wynika, że temperatura Północnego Atlantyku jest wyższa od średniej o 0,9 st. C. Skąd wiadomo, że to wina człowieka a nie cykl naturalny? Tak wynika z obranego przez naukowców modelu. Mówi on, że "istnieje 84 proc. szans na to, że działalność człowieka jest odpowiedzialna za 67 proc. wzrostu temperatury".
- Nawet jeżeli zgodzimy się, że temperatura wody rośnie i że jest za nią odpowiedzialny człowiek, złożoność procesu powstawania cyklonów jest tak duża, że z interpretacjami trzeba być bardzo ostrożnym - stwierdził Julian Heming z brytyjskiego Meteorological Office. Nie oznacza to oczywiście, że tych procesów nie powinno się badać. Oznacza tylko, że powinno się wyciągać z nich ostrożniejsze wnioski.
Po drugie, dane uzyskane w czasie pomiarów, są następnie używane do obliczeń modelowych. Matematyczne modele zmian klimatycznych, niestety nie są odzwierciedleniem rzeczywistości. Klimat i mechanizmy jakie nim rządzą są tak skomplikowane i złożone, że daleko nam do ich pełnego poznania i zrozumienia.
I tak, z badań Kevina Trenbertha z amerykańskiego National Center for Atmospheric Research wynika, że temperatura Północnego Atlantyku jest wyższa od średniej o 0,9 st. C. Skąd wiadomo, że to wina człowieka a nie cykl naturalny? Tak wynika z obranego przez naukowców modelu. Mówi on, że "istnieje 84 proc. szans na to, że działalność człowieka jest odpowiedzialna za 67 proc. wzrostu temperatury".
- Nawet jeżeli zgodzimy się, że temperatura wody rośnie i że jest za nią odpowiedzialny człowiek, złożoność procesu powstawania cyklonów jest tak duża, że z interpretacjami trzeba być bardzo ostrożnym - stwierdził Julian Heming z brytyjskiego Meteorological Office. Nie oznacza to oczywiście, że tych procesów nie powinno się badać. Oznacza tylko, że powinno się wyciągać z nich ostrożniejsze wnioski.