Skąd na Ziemi wzięło się życie? Możliwości są trzy.
1. Mogło powstać w całości na miejscu. W odpowiedniej temperaturze, otoczeniu i przy zapewnieniu właściwych materiałów może dojść do powstania prostych organizmów żywych. W laboratoriach udawało się w ten sposób wyprodukować nawet bardzo złożone struktury białkowe. Niezbędnie potrzebne wydają się być pioruny, ale w atmosferze młodej Ziemi było ich pod dostatkiem.
2. Życie mogło do nas w całości przywędrować. Jak? Na pokładzie komety albo meteorytu. W ten sposób na Ziemi mogły się znaleźć jednokomórkowe organizmy w formach przetrwalnikowych, albo złożone białka z których później powstała pierwsza ziemska komórka.
3. W końcu życie mogło powstać i na Ziemi i w kosmosie, a następnie się wymieszać.
Tak jak nie widzę powodu dla którego życie miałoby powstać tylko na Ziemi, tak wydaje mi się mało prawdopodobne, by jego architektura w różnych częściach kosmosu wyglądała identycznie. Nawet jeżeli ten sam był budulec i życia ziemskiego i kosmicznego.
Skoro dwa "życia" znalazły się razem na jednej planecie, może się że sobą krzyżowały? tak mogłoby być, ale wracamy do kwestii identyczności. Jeżeli jej nie było, niemożliwe są krzyżówki.
A może życie "ziemskie" i to "z zewnątrz" rozwijało się równolegle ? Czy niektórzy z nas są kosmitami a inni nie? To chyba skomplikowany problem. Znowu o koncepcję czy konstrukcję najmniejszej cegiełki organizmów żywych trzeba zapytać. Na Ziemi występuje ogromne bogactwo gatunków żywych. Każda najmniejsza komórka, każdego żyjącego organizmu na Ziemi działa z grubsza tak samo. Czy to nie dowód, że każdy ziemski organizm miał początek w jednej "pra-komórce". I, że to co teraz znamy jest jej - w jakimś sensie oczywiście - kopią ?
Na postawione wyżej pytania nikt nie zna na razie odpowiedzi. Nie przekonuje mnie jednak argument przytoczony przez badaczy z Uniwersytetu w Arizonie. To, że jakiś organizm wykazuje zdolności (cechy), które na Ziemi są nieprzydatne, wcale nie musi świadczyć o tym, że pochodzi z innej planety (dosłownie). Niezwykłe - i jak się nam wydaje niepotrzebne na Ziemi - zdolności zdarzają się w przyrodzie często. Wspomniana, niezwykle odporna na promieniowanie jonizujące, bakteria Deinococcus radiodurans jest rzeczywiście niezwykła. Ma jednak ścianę komórkową, cząsteczkę DNA przechowującą informacje o swojej budowie i funkcjonowaniu, jakieś rybosomy, mezosomy i plazmidy. Dokładnie tak jak komórka pałeczki okrężnicy (Escherichia coli) czy bakteria salmonelli. Czy to nie świadczy o tym, że wszystkie bakterie, a także całe znane nam życie narodziło się w tym samym miejscu ?
2. Życie mogło do nas w całości przywędrować. Jak? Na pokładzie komety albo meteorytu. W ten sposób na Ziemi mogły się znaleźć jednokomórkowe organizmy w formach przetrwalnikowych, albo złożone białka z których później powstała pierwsza ziemska komórka.
3. W końcu życie mogło powstać i na Ziemi i w kosmosie, a następnie się wymieszać.
Tak jak nie widzę powodu dla którego życie miałoby powstać tylko na Ziemi, tak wydaje mi się mało prawdopodobne, by jego architektura w różnych częściach kosmosu wyglądała identycznie. Nawet jeżeli ten sam był budulec i życia ziemskiego i kosmicznego.
Skoro dwa "życia" znalazły się razem na jednej planecie, może się że sobą krzyżowały? tak mogłoby być, ale wracamy do kwestii identyczności. Jeżeli jej nie było, niemożliwe są krzyżówki.
A może życie "ziemskie" i to "z zewnątrz" rozwijało się równolegle ? Czy niektórzy z nas są kosmitami a inni nie? To chyba skomplikowany problem. Znowu o koncepcję czy konstrukcję najmniejszej cegiełki organizmów żywych trzeba zapytać. Na Ziemi występuje ogromne bogactwo gatunków żywych. Każda najmniejsza komórka, każdego żyjącego organizmu na Ziemi działa z grubsza tak samo. Czy to nie dowód, że każdy ziemski organizm miał początek w jednej "pra-komórce". I, że to co teraz znamy jest jej - w jakimś sensie oczywiście - kopią ?
Na postawione wyżej pytania nikt nie zna na razie odpowiedzi. Nie przekonuje mnie jednak argument przytoczony przez badaczy z Uniwersytetu w Arizonie. To, że jakiś organizm wykazuje zdolności (cechy), które na Ziemi są nieprzydatne, wcale nie musi świadczyć o tym, że pochodzi z innej planety (dosłownie). Niezwykłe - i jak się nam wydaje niepotrzebne na Ziemi - zdolności zdarzają się w przyrodzie często. Wspomniana, niezwykle odporna na promieniowanie jonizujące, bakteria Deinococcus radiodurans jest rzeczywiście niezwykła. Ma jednak ścianę komórkową, cząsteczkę DNA przechowującą informacje o swojej budowie i funkcjonowaniu, jakieś rybosomy, mezosomy i plazmidy. Dokładnie tak jak komórka pałeczki okrężnicy (Escherichia coli) czy bakteria salmonelli. Czy to nie świadczy o tym, że wszystkie bakterie, a także całe znane nam życie narodziło się w tym samym miejscu ?