Autorzy publikacji w Physical Chemistry, wcale nie starali się odpowiedzieć na pytanie skąd pochodzi życie. Sprawdzali oni czy niezbędne do jego powstania elementy mogły zostać stworzone poza ziemską atmosferą. Mogły, ale czy to oznacza, że powstały? To typowy przykład conditio sine qua non - czyli warunku niezbędnego acz niewystarczającego. Żeby życie powstało potrzebne są białka, ale obecność białek wcale nie musi oznaczać powstania życia.
Na dzisiaj możemy być pewni dwóch rzeczy:
1. Jedynym miejscem w którym rozwinęło się życie jest Ziemia. Nie ma dowodów (choć są poszlaki), że jakikolwiek inny glob w całym Wszechświecie jest portem w którym się ono rozwinęło. Z jednej strony to dosyć dziwne, bo skoro powstało w kosmosie, powinno być niemal wszędzie. Trzeba jednak pamiętać, że nasze metody badawcze są dalece niewystarczające, by wyśledzić małego mikroba np. na księżycach Jowisza
2. Nie ma żadnym naukowych argumentów mówiących, że życie musi opierać się na węglu. A to jest swego rodzaju ciche założenie we wszelkiego typu rozważaniach jego pochodzeniu. To, że akurat ziemskie życie opiera się na budującym białka węglu o niczym nie świadczy. Jeżeli życie może powstać na rusztowaniu krzemowym, poszukiwania innych cywilizacji, albo przynajmniej innego typu mikrobów, trzeba rozpocząć od nowa.