Nowe badania pokazują, że kobiety są już bardziej narażone na problemy związane ze zdrowiem psychicznym w wyniku opieki nad pacjentami z COVID-19 w placówkach opieki zdrowotnej. Ponadto kobiety zapewniają „niewidzialną” i bezpłatną opiekę w rodzinach, co przyczynia się do tego obciążenia. Zgodnie z informacją polityczną Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ): „Zanim COVID-19 stał się powszechną pandemią, kobiety wykonywały trzy razy więcej bezpłatnej opieki i prac domowych niż mężczyźni”.
W raporcie, który ukazał się w The Lancet na temat wpływu epidemii COVID-19 na płeć, autorka Clare Wenham i jej współpracownicy przedstawili koronawirusa na tle epidemii Eboli i Ziki. Wykazali, że kobiety rzadziej niż mężczyźni miały władzę w podejmowaniu decyzji w związku z wybuchem epidemii, a ich potrzeby były w dużej mierze niezaspokojone. Na przykład podczas epidemii eboli w Sierra Leone zasoby przeznaczane na zdrowie seksualne zostały skierowane na działania ratownicze, przyczyniając się do wzrostu śmiertelności matek.
Sytuacja kobiet a COVID-19
„Podczas wybuchu wirusa Zika różnice w sile między kobietami i mężczyznami oznaczały, że kobiety nie miały autonomii w życiu seksualnym i reprodukcyjnym, co dodatkowo potęgował ich niewystarczający dostęp do opieki zdrowotnej i niewystarczające środki finansowe na podróżowanie do szpitali w celu przeprowadzenia badań kontrolnych” – napisała Clare Wenham, autorka raportu.
Podobny efekt może się pojawić w wyniku COVID-19. Raport Instytutu Guttmachera ostrzega przed „katastrofalnymi” konsekwencjami, jakie może mieć przeoczenie potrzeb seksualnych i reprodukcyjnych w tych czasach. Wychodząc z założenia, że podstawowe usługi zostaną zmniejszone o 10 procent, raport przewiduje ogromny wzrost liczby zgonów matek i noworodków w krajach o niskim i średnim dochodzie. Ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej w bogatszych krajach, takich jak USA, może prowadzić do podobnych danych.
Więcej kobiet w zarządzaniu kryzysowym?
W badaniu z początku tego roku oszacowano, że odsetek kobiet, które same podejmują aborcję w Teksasie, jest już ponad trzy razy wyższy niż średnia krajowa (6,9 proc. w porównaniu z 2,2 proc.). Jak zauważyli badacze: „Poza garstką wysoko postawionych kobiet, stojących na czele światowych instytucji, kobiety są wyraźnie niewidoczne w globalnym zarządzaniu zdrowiem: ludzie widzą kobiety w rolach opiekuńczych, które leżą u podstaw systemów opieki zdrowotnej”.
Jak dotąd reakcja COVID-19 wskazuje na tendencję do powtarzania błędów z przeszłości: brak reprezentacji kobiet w grupie zadaniowej COVID-19, niedostępność danych segregowanych według płci oraz próby wkroczenia w decyzyjność kobiet dotyczącą tematów reprodukcyjnych. Bardziej zrównoważona reprezentacja płci w organach zarządzających zdrowiem oraz pełny i równy udział w procesach decyzyjnych sprawiłyby, że kobiety nie byłyby już „niewidoczne”, a ich zdrowie seksualne byłoby kontrolowane i zabezpieczone dzięki wizytom u lekarzy.
Czytaj też:
Nietypowe zasady kwarantanny. Kobiety mogą wyjść z domu tylko we wtorki, czwartki i soboty