Zapytany przez gazetę co powinien zrobić obecny rząd, by zapowiadany cud gospodarczy się ziścił, Balcerowicz powołuje się na raport "Ile nas dzieli od cudu" sporządzony przez jego fundację Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR). - Wnioski tam zawarte są proste, mówi. - Nadmierne wydatki budżetowe prowadzą również w Polsce do wzrostu deficytu i wysokich podatków, a to wszystko szkodzi gospodarce. Mimo szybkiego wzrostu w ciągu ostatnich 2 lat, nadal mamy wysoki deficyt. To objaw złej polityki fiskalnej, bo w takiej sytuacji powinna pojawić się nadwyżka budżetowa.
Balcerowicz jest przekonany, że osoby, które kierują Ministerstwem Finansów, wiedzą, co robić. - Zreformowanie finansów państwa to jednak nie tylko odpowiedzialność ministra finansów, ale także premiera oraz całego układu rządowego i parlamentarnego, bo niemal każda uchwalona ustawa ma skutki budżetowe, dobre lub złe.(...) - Bez naprawy finansów publicznych cud gospodarczy musiałby pozostać na papierze. Warto pamiętać, że już od dawna takie instytucje jak Bank Światowy, MFW, czy OECD mówią, że finanse publiczne są jak kula u nogi naszej gospodarki. Szkoda, że zmarnowano dwa ostatnie lata, gdy gospodarka rozwijała się tak szybko, ocenia Balcerowicz.
Zapytany czy minister finansów, który nie jest politykiem będzie miał wystarczającą siłę przebicia, by przeprowadzić reformy, prof. Balcerowicz odpowiada: - ja też przeprowadziłem reformy, nie będąc politykiem. Najważniejsza jest odporność na naciski, fachowość, zdolności praktycznego działania. Moim zdaniem w Polsce jest w polityce za dużo zawodowych polityków. Najgorsi są ci, którzy nie mają żadnego innego doświadczenia poza polityką. Taki człowiek niewiele wie o realnym świecie, a dużo o tym, jak odgrywać polityczny teatr.