Po wyjściu z prokuratury Kornatowski powiedział dziennikarzom, że w swoich zeznaniach powtórzył "wszelkie te informacje, które przekazał sejmowej komisji do spraw służb specjalnych". Zasłaniając się tajemnicą postępowania, nie chciał powiedzieć nic więcej.
"Prokurator przypomniał mi o odpowiedzialności karnej grożącej za ujawnienie bez zezwolenia materiałów postępowania. Jestem zobowiązany do niepowtarzania" - powiedział. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy według niego, były podstawy do zatrzymania Blidy.
Treści zeznań Kornatowskiego nie chciał ujawnić też rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania, zasłaniając się dobrem postępowania.
Kornatowski, tak jak i przesłuchany we wtorek były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, przed planowanym zatrzymaniem Blidy uczestniczyli w naradzie u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącej m.in. postępowań w sprawie mafii węglowej.
We wrześniu ub. roku po spotkaniu z Kornatowskim członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych mówili, że potwierdził on część informacji Kaczmarka. Chodziło o naradę u premiera; Kaczmarek twierdził, że mówił wówczas, iż nie ma wystarczających dowodów, by zatrzymać Blidę.
Członek komisji Janusz Zemke (SLD), podał wówczas, że z informacji Kornatowskiego wynika, iż nie tylko jedna osoba podczas narady u premiera przed akcją u Blidy podważała jej przeprowadzenie i "miała istotne uwagi do wiarygodności dowodów, na podstawie których Blida miała być zatrzymana".
Odnosząc się do wyjaśnień Kornatowskiego, powiedział także, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po śmierci Blidy polecił bezpośrednio komendantowi głównemu policji, by zebrał wszystkie przypadki przestępstw związanych z węglem i przeanalizował je. Według Zemkego, powstał dokument z opisem tych wszystkich spraw, a więc świadczy to o tym, że Ziobro zbierał dowody dotyczące Blidy po jej śmierci.
We wtorek w łódzkim śledztwie zeznawał b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, który powtórzył, że "nie było podstaw do zatrzymania Blidy". Według niego, były naciski polityczne i wiele nieprawidłowości w tej sprawie. "Jarosław Kaczyński wiedział o zatrzymaniu i doradzał, by b. posłanka SLD nie była wyprowadzana w kajdankach" - mówił dziennikarzom Kaczmarek.
Według pełnomocnika rodziny Blidów mecenasa Leszka Piotrowskiego, który wnioskował o przesłuchanie Kaczmarka i Kornatowskiego, zeznania, które złożył Kaczmarek, były bardzo ważne i jednoznaczne. Przed przesłuchaniem mówił on dziennikarzom, że "zeznania Kaczmarka mogą przyczynić się do postawienia przed Trybunałem Stanu pana Ziobro".
25 kwietnia ub. roku b. posłanka SLD Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Okoliczności planowanego zatrzymania oraz śmierci Blidy bada łódzka prokuratura okręgowa.
Śledztwo ma ustalić, czy w trakcie zatrzymywania Blidy doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy popełniono przestępstwo w tej sprawie. Prokuratura zapowiada, że w pierwszej połowie stycznia zapadnie decyzja, czy w tej sprawie komuś przedstawione zostaną zarzuty.
Jej rzecznik Krzysztof Kopania nie chciał komentować informacji "Gazety Wyborczej", że oficer ABW, porucznik Grzegorz S., który kierował akcją w domu Barbary Blidy, będzie pierwszym podejrzanym w tej sprawie i 14 stycznia prokuratura przedstawi mu zarzuty niedopełnienia obowiązków. Według gazety, na ten dzień prokuratura wezwała go na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. Odpowiedzialność karną - według "GW" - ma ponieść także agentka ABW, która pilnowała Blidę w łazience.
"Nie odnosimy się do publikacji prasowych. Obecnie nie przekazujemy informacji co do zamierzeń prokuratury, związanych również z ewentualnym przedstawieniem zarzutów. Mogę jedynie powtórzyć, że do 15 stycznia prawdopodobnie będzie możliwe przekazanie w tej sprawie informacji" - powiedział PAP Kopania.
Prokuratura odmawia także informacji, czy i kiedy ewentualnie zostaną przesłuchani w charakterze świadka b. premier Jarosław Kaczyński i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. O ich przesłuchanie wnosił także mec. Piotrowski. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział we wtorek, że jest niewykluczone, iż "w stosownym momencie" prokuratura przesłucha Jarosława Kaczyńskiego.
W śledztwie przesłuchano już m.in. ówczesnego naczelnego prokuratora wojskowego Janusza Szałka i b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego. Prokuratura zapoznała się także z materiałami sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Chodzi o protokoły przesłuchań osób, które składały przed komisją wyjaśnienia w sprawie okoliczności związanych ze śmiercią Blidy i śledztwa prowadzonego przez katowicką prokuraturę dotyczącego tzw. afery węglowej.
Łódzcy śledczy przesłuchali także m.in. katowickich prokuratorów, funkcjonariuszy ABW z Katowic, pracowników pogotowia wezwanych do domu Blidy w dniu tragedii, policjantów, a także męża b. posłanki. Prokuratura dysponuje również opinią policyjnych biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego, którzy mieli zrekonstruować przebieg zdarzeń. Biegli oceniali m.in. hipotezy dotyczące przebiegu zdarzenia od momentu wejścia do domu funkcjonariuszy ABW do śmierci byłej posłanki SLD. Śledczy nie ujawniają treści opinii.
Sprawę śmierci Blidy zbada też sejmowa komisja śledcza.ab, ss, pap