Tak zawyrokowało 55,5 proc. respondentów. Zdaniem Polaków, przewaga "Katynia" nad konkurencją jest nokautująca. Drugie miejsce w rankingu zajęło epickie arcydzieło Aleksandra Forda "Krzyżacy" (1960), na które zagłosowało 20,9 proc. ankietowanych. Brązowy medal zdobyła wystawna ekranizacja Sienkiewiczowskiego "Potopu" (1974). Tutaj kolor medalu ważył się do ostatniej chwili. Ostatecznie "Potop" przegrał z "Krzyżakami" zaledwie o 0,5 proc., uzyskując 20,4 proc. głosów.
Zapytano też, który z naszych reżyserów zasługuje na złotą statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej. Tutaj także Wajda zdominował konkurentów. Uzyskał aż 67,5 proc. głosów. Drugi w zestawieniu jest Roman Polański (7,9 proc.), a trzeci Krzysztof Kieślowski (7,1 proc.). A jeżeli Polacy mogliby przyznać Superoscara dla najlepszej polskiej aktorki i najlepszego aktora wszech czasów, zwyciężyłaby najwierniejsza gwardia Wajdy: Krystyna Janda (30,4 proc. wskazań) oraz Daniel Olbrychski (21,1 proc.).
Ten wynik nie dziwi. "Katyń" to najlepiej wypromowany polski film w dziejach. Dzięki umiejętnemu lobbingowi kaźń naszych oficerów obejrzały aż dwa tysiące członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, czyli jedna trzecia oscarowych jurorów. Ale Wajda nie traktuje swojego filmu w kategoriach marketingowych. Dla niego "Katyń" to osobista opowieść, która wypełnia białe plamy na kartach globalnej historii.