Sobotnie głosowanie odbyło się tylko w regionach, które nie zostały dotknięte żywiołem. Na terenach najbardziej poszkodowanych, a przede wszystkim w delcie rzeki Irawadi i w dawnej stolicy Rangunie, referendum ma się odbyć 24 maja.
Lokale wyborcze były otwarte od godz. 6.00 (1.30 czasu polskiego) do godz. 16.00 (11.30 czasu polskiego).
Przedmiotem referendum jest budząca wiele kontrowersji, proponowana przez rządzącą od prawie półwiecza juntę nowelizacja konstytucji i ordynacji wyborczej, według której miałyby się odbyć w 2010 roku następne, już wielopartyjne, wybory powszechne.
Zarówno nowelizacja konstytucji oraz ordynacji, jak i same wybory, stanowią część zarysowanej przez juntę "mapy drogowej", mającej w deklaracjach prowadzić do demokratyzacji systemu politycznego kraju. Od prawdziwej demokracji projekty junty są jednak bardzo odlegle, bowiem przewidują na przykład zagwarantowanie wojskowym 25 procent miejsc w parlamencie.
Przepisy nowej konstytucji, ostro krytykowane przez organizacje praw człowieka i ugrupowania antyrządowe, nie pozwoliłyby także na pełnienie jakichkolwiek urzędów publicznych przez przywódczynię opozycji birmańskiej, laureatkę pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
Według oficjalnych danych, cyklon spowodował w ostatni weekend śmierć ponad 23 tys. osób, a 37 tys. uznano za zaginione, ale ONZ nie wyklucza, że mogło zginąć nawet 100 tys. ludzi. ONZ wyraziło w sobotę ubolewanie, że z powodu restrykcji wprowadzonych przez juntę birmańską zaledwie jedna czwarta spośród 1,5-2 mln poszkodowanych dostała pomoc.ab, pap