"Otrzymaliśmy informację z wiarogodnych źródeł dotyczącą planowanej próby zamachu na życie przewodniczącego Tsvangirai" - powiedział jego rzecznik George Sibotshiwe.
Przebywający w Europie Tsvangirai - przywódca opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) - miał wrócić do kraju w sobotę. Mimo wcześniejszych zapowiedzi bojkotu drugiej tury wyborów, postanowił wziąć w niej udział. Po powrocie miał już w niedzielę rozpocząć kampanię przed drugą turą wyznaczoną na 27 czerwca.
Ma się w niej zmierzyć z obecnym prezydentem Robertem Mugabe.
Komisja ogłosiła 2 maja, że żaden z kandydatów nie uzyskał większości wymaganej do zwycięstwa już w pierwszej turze. Na rządzącego od 1980 roku autokratycznie prezydenta Mugabego głosowało nieco ponad 43,2 proc., a na Tsvangirai'ego - 47,9 proc.
Opozycja kwestionuje te wyniki jako sfałszowane, twierdząc, że jej kandydat zgromadził 50,3 proc. głosów, czyli większość niezbędną do zwycięstwa już w pierwszej turze.pap, em