"Jeśli po tej debacie pani minister nie wyciągnie żadnych wniosków na przyszłość, to - być może - trzeba będzie odwołać się do bardziej zdecydowanych metod" - mówił Gosiewski.
Chlebowski nie widzi jednak "uzasadnienia dla zwołanie kolejnej debaty" w sprawie służby zdrowia.
"Tak naprawdę w parlamencie mamy co tydzień publiczną debatę na temat sytuacji w służbie zdrowia. Przypomnę, że taka informacja kilka tygodni temu była w Sejmie, później kolejna debata, gdy prezentowaliśmy siedem projektów ustaw" - wyliczał szef klubu PO w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
W ocenie Chlebowskiego, obecnie najważniejsza powinna być "poważna praca w komisjach". Podkreślił, że "na ukończeniu" jest projekt dotyczący pomocy rządu w oddłużeniu szpitali. "To będzie ostatni element brakujący, by można mówić o poważnej pracy" - dodał.
Szef klubu PO, pytany o wniosek o wotum nieufności wobec Kopacz, którego nie wyklucza PiS, odparł, że "to instrument, jakim dysponuje opozycja".
"My również z takich możliwości w Platformie często korzystaliśmy, prośba moja jest tylko jedna, by uzasadnienia tych wniosków były merytoryczne, miały faktyczne umocowanie w rzeczywistym świecie, a nie jakieś często wirtualne" - mówił Chlebowski.
Gosiewski, mimo sprzeciwu szefa klubu PO w sprawie wniosku PiS o debatę na temat służby zdrowia, zapowiada, że jego klub będzie o nią nadal zabiegać. "Będziemy dalej zabiegać o debatę i przekonywać marszałka (Sejmu Bronisława) Komorowskiego, że warto, by Sejm zajął się problemem służby zdrowia" - powiedział we wtorek po południu Gosiewski.
Według niego, "PO nie chce godzić się na żadną dyskusję w parlamencie, ponieważ albo nie ma co zaprezentować opinii publicznej, albo uważa, że Sejm powinien pełnić rolę kaprala, który tylko czasem podejmuje decyzję i głosuje, a nie dyskutuje o najważniejszych sprawach dla Polski".
Ewentualny wniosek o wotum nieufności wobec Kopacz byłby drugim wnioskiem w tej kadencji o odwołanie ministra rządu Donalda Tuska.
W piątek Sejm zajmie się wnioskiem PiS o wotum nieufności dla ministra finansów Jacka Rostowskiego. Głównym powodem wniosku o odwołanie ministra jest nieobniżenie przez rząd akcyzy na paliwa. Według PiS, działania Rostowskiego, a "raczej ich brak", zagrażają finansom publicznym