Kilkunastu środkowoeuropejskich polityków okresu transformacji podpisało się pod apelem do władz Niemiec i Berlina o utworzenie w niemieckiej stolicy Muzeum Zimnej Wojny.
Wśród sygnatariuszy listu, ujawnionego przez dziennik "Sueddeutsche Zeitung" (wtorkowe wydanie), są m.in. były prezydent Czech Vaclav Havel, byli szefowie polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski i Bronisław Geremek oraz były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher.
Muzeum miałoby powstać na dawnym przejściu granicznym między zachodnim a wschodnim Berlinem - tzw. Checkpoint Charlie - w pobliżu skrzyżowania Friedrichstrasse i Kochstrasse.
"Świat tak bardzo zmienił się w ciągu dwóch dekad od zakończenia zimnej wojny, że coraz trudniej przypominać o tym, jak była ona niebezpieczna i jak ją pokonano" - czytamy w liście adresowanym do rządu Niemiec i Senatu Berlina.
"Pokolenie urodzone po 1989 roku nie ma żadnych osobistych wspomnień o ucisku i podziałach kontynentu. Nawet odwiedzający Berlin z całego świata mają duże trudności, by znaleźć ślady tak silnych wówczas konfliktów" - piszą sygnatariusze listu.
Ich zdaniem muzeum miałoby m.in. przybliżać historię powstania wrogich wobec siebie bloków wojskowych oraz takie wydarzenia, jak kryzys kubański, a także mówić o odprężeniu i drodze do pokoju.
W finansowaniu jego budowy powinna - zdaniem sygnatariuszy listu - uczestniczyć Unia Europejska.
Jednym z inicjatorów apelu jest poseł SPD i były minister spraw zagranicznych NRD w okresie przełomu w 1990 roku Markus Meckel.
"Berlin był symbolem nie tylko Niemiec, ale Europy i świata. To miasto jest najlepszym miejscem, by to upamiętnić" - powiedział Meckel dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung".
Muzeum miałoby powstać na dawnym przejściu granicznym między zachodnim a wschodnim Berlinem - tzw. Checkpoint Charlie - w pobliżu skrzyżowania Friedrichstrasse i Kochstrasse.
"Świat tak bardzo zmienił się w ciągu dwóch dekad od zakończenia zimnej wojny, że coraz trudniej przypominać o tym, jak była ona niebezpieczna i jak ją pokonano" - czytamy w liście adresowanym do rządu Niemiec i Senatu Berlina.
"Pokolenie urodzone po 1989 roku nie ma żadnych osobistych wspomnień o ucisku i podziałach kontynentu. Nawet odwiedzający Berlin z całego świata mają duże trudności, by znaleźć ślady tak silnych wówczas konfliktów" - piszą sygnatariusze listu.
Ich zdaniem muzeum miałoby m.in. przybliżać historię powstania wrogich wobec siebie bloków wojskowych oraz takie wydarzenia, jak kryzys kubański, a także mówić o odprężeniu i drodze do pokoju.
W finansowaniu jego budowy powinna - zdaniem sygnatariuszy listu - uczestniczyć Unia Europejska.
Jednym z inicjatorów apelu jest poseł SPD i były minister spraw zagranicznych NRD w okresie przełomu w 1990 roku Markus Meckel.
"Berlin był symbolem nie tylko Niemiec, ale Europy i świata. To miasto jest najlepszym miejscem, by to upamiętnić" - powiedział Meckel dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung".
pap, keb