Jako pierwszy informację na ten temat podał serwis tvp.info, który podkreślił, że szef PSL pojechał do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie b. sekretarz stanu w administracji Billa Clintona - Madeleine Albright, a koszty podróży zostały pokryte w całości ze środków Stronnictwa.
"To było zapewne ciekawe doświadczenie podpatrywać jak wyglądają takie konwencje wyborcze na Zachodzie. W kontekście następnych wyborów w Polsce to może być dla nas wartościowe doświadczenie" - powiedział poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.
W jego ocenie z każdymi wyborami możliwości pozyskiwania wyborców są coraz większe i warto podpatrywać tych, którzy "idą do przodu". Podkreślił, że kampania w Stanach Zjednoczonych bardzo wyraźnie pokazuje, jak ważną rolę współcześnie odgrywają środki masowego przekazu, zwłaszcza telewizja.
Zdaniem innego posła Ludowców Janusza Piechocińskiego udział w takiej konwencji jest dla polityka, mającego świadomość, że wcześniej, czy później czekają go wybory, bardzo dobrą okazją do przypatrzenia się sposobowi organizacji dużych kampanii wyborczych.
"Dla polityka przyglądanie się sposobowi komunikowania i kierowania przesłań wyborczych do różnych grup społecznych - czego jeszcze nie ma w polskich kampaniach - jest kapitalną okazją. Nie sądzę jednak, że wszystko można przenieść od Amerykanów, ale to co skutecznie się tam wykorzystuje warto rozważyć i zaadaptować w polskich warunkach" - powiedział Piechociński. Jak zaznaczył, nie mogą być to sztuczne przeniesienia.
Dodał, że politycy PSL otrzymują na bieżąco tłumaczenia wszystkich istotnych przemówień obydwu kandydatów na prezydenta USA po to, aby każdy z nich mógł zapoznać się z nowymi sposobami docierania do różnych kręgów wyborców.
Także w ocenie przewodniczącego klubu PSL Stanisława Żelichowskiego wizytę Pawlaka w Stanach Zjednoczonych należy ocenić jako bardzo interesującą.
"Skoro mamy na wielu płaszczyznach współpracować, a może nawet konkurować ze Stanami Zjednoczonymi, warto poznać od podstaw jak ta polityka wygląda" - ocenił Żelichowski.
Jego zdaniem wizyta Pawlaka to dobra okazja do przyjrzenia się wszystkim problemom związanym z organizacją takich konwencji i poznania z bliska jak robią je Amerykanie.
Podkreślił, że należy ostrożnie podchodzić to przekładania w "prostej linii" amerykańskich wzorców na polskie warunki, gdyż inna jest mentalność polskiego społeczeństwa.
ND, PAP