Mecenas Anna Stawicka potwierdziła, że sąd udostępnił rosyjskim prawnikom rodzin 10 ofiar mordów NKWD na polskich oficerach w Katyniu zapoznanie się z tajnym postanowieniem Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) Rosji o umorzeniu śledztwa w sprawie tej zbrodni. Wcześniej informowało o tym źródło zbliżone do sądu.
Sąd uczynił to, rozpatrując zażalenie adwokatów rodzin na utajnienie postanowienia GPW.
Sąd także udostępnił prawnikom część tajnych akt śledztwa w sprawie mordu. Dokumenty te dotyczą osób, których rodziny reprezentują adwokaci.
O umożliwienie zapoznania się z tymi wszystkimi materiałami wystąpili rosyjscy prawnicy - Anna Stawicka i Roman Karpiński. Przychylając się do ich wniosku, sąd odroczył postępowanie do 9 października.
Było to drugie posiedzenie Moskiewskiego Okręgowego Sądu Wojskowego w tej sprawie. Na pierwszym, 25 sierpnia, sąd postanowił, że postępowanie będzie się toczyć w trybie tajnym, gdyż - jak argumentował sędzia Wiktor Jelfimow - materiały śledztwa zawierają informacje stanowiące tajemnicę państwową.
Po zapoznaniu się z postanowieniem GPW i aktami śledztwa, mecenas Stawicka oświadczyła w rozmowie z PAP, iż nie potrafi powiedzieć, dlaczego te materiały zostały utajnione.
"Musieliśmy zobowiązać się do nieujawniania - pod rygorem odpowiedzialności karnej - treści dokumentów, z którymi nas zapoznano" - powiedziała adwokat.
"Nie potrafię powiedzieć, co w tych materiałach może być tajne; co sprawia, że nie można o tym poinformować opinii publicznej. Duża część tych dokumentów była już relacjonowana w mediach. Nie pojmuję, co na danym etapie można jeszcze ukrywać" - dodała Stawicka.
Pani mecenas wyraziła nadzieję, że "9 października sąd wyda orzeczenie lub co najmniej przystąpi do merytorycznego rozpatrywania zażalenia".
Stawicka i Karpiński zdecydowali się na wystąpienie do sądu wojskowego po tym, jak 7 lipca Moskiewski Sąd Miejski podtrzymał decyzję sądu rejonowego o oddaleniu ich skargi na decyzję GPW.
Sąd rejonowy w Moskwie 5 czerwca podzielił opinię Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej, według której rozpatrywanie wniosku leży w gestii sądu wojskowego, gdyż śledztwo dotyczyło wojskowych, a część akt została utajniona.
Prawnicy domagają się jednocześnie formalnego uznania bliskich pomordowanych za poszkodowanych. Pozwoliłoby to im na występowanie do sądu o pośmiertną rehabilitację swoich krewnych, a w wypadku wznowienia dochodzenia - także na składanie wniosków dowodowych.
Jest to pierwszy przypadek, kiedy sąd wojskowy w Rosji zajmuje się zbrodnią katyńską. Wszystkie dotychczasowe postępowania w tej sprawie toczyły się przed sądami cywilnymi.
ND, em, PAP