"Nie zmieniam swojej oceny, Lech Wałęsa był przywódcą walki o niepodległość naszego kraju, o prawa związkowe, prawa pracownicze w latach 80. (...) Ja o jego prezydenturę, a nie o słabość z poprzedniego okresu mam pretensję" - powiedział L.Kaczyński.
Zaznaczył, że w latach 80. był jednym z najbliższych współpracownikiem Wałęsy.
"40-te urodziny i nagrodę Nobla dla Wałęsy obchodziłem i świetnie pamiętam ten dzień. Pamiętam jak byłem zirytowany faktem, że mój szef z uniwersytetu wysłał mnie na jakieś wykłady poza teren Gdańska i po części nie mogłem się z innymi bawić (na urodzinach Wałęsy)" - powiedział prezydent.
Jak podkreślił, Wałęsa zwyciężył także przy pomocy swoich ówczesnych przyjaciół - oprócz siebie wymienił swojego brata, Jarosława. "Choć bez nas pewnie również by zwyciężył" - przyznał L.Kaczyński.
Zdaniem prezydenta - jeżeli obecny establishment ma taki a nie inny kształt - "to zasługi ówczesnego Belwederu, są nie mniejsze, niż ówczesnej postkomunistycznej lewicy". "A powiedziałbym, że większe" - dodał L. Kaczyński.
Prezydent podkreślił również, że Wałęsa wielokrotnie w sposób "niezwykle brutalny i grubiański" naruszał poczucie osobistej godności jego i brata.
W poniedziałek na Zamku Królewskim w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 25. rocznicy przyznania Nobla Wałęsie. W spotkaniu z b. prezydentem uczestniczyli przedstawiciele świata kultury, nauki i polityki. Lech Kaczyński nie wziął udziału w uroczystości.pap, em