Nawet po wojnie z Rosją, wielu Gruzinów czci Stalina, pisze International Herald Tribune, międzynarodowy dziennik wydawany w Nowym Jorku.
Dziennik opisuje postać Jamiła Zijadaliewa, sobowtóra Stalina, który na co dzień przebiera się za tyrana – nosi charakterystyczne wąsy, udekorowany orderami sowiecki mundur i nalega, by zwracać się do niego „towarzyszu". Dziennik zauważa, że „w zniszczonej ostatnią wojną z Rosją Gruzji, mężczyzna powinien być bezrobotny, jednak, jak sam przyznaje, biznes nigdy nie szedł mu tak dobrze jak teraz." Zijadaliew jest częstym gościem specjalnym na weselach, gdzie tańczy do melodii słynnej „Katjuszy”. Wśród korzyści ze swojego wyglądu wymienia darmowe posiłki, darmowe naprawy samochodu, czy możliwość swobodnego przekraczania granicy z Rosją.
"Wyglądać jak Stalin to jak mieć wizę w Gruzji," twierdzi Zijadaliew, muzułmanin pochodzący z Azerbejdżanu, który był księgowym, zanim zaczął pracować jako sobowtór sowieckiego tyrana. "Wszyscy Gruzini szanują Stalina, bo był wielkim wodzem, który stworzył wielkie imperium, a poza tym był najsłynniejszym Gruzinem, jaki kiedykolwiek żył."
Na szczęście nie wszyscy Gruzini podzielają taką opinię. "Stalin był szatanem," twierdzi zapytany Gruzin. "Zabił więcej ludzi niż niejeden faraon. Nie ważne czy był Gruzinem, ważne ze był złym człowiekiem."
Dziennik komentuje, że mimo różnic w opinii zwykłych obywateli, kult Stalina nadal jest silny w Gruzji. Najnowsze badanie przeprowadzone przez Tbilisi Forum, pokazało, że spośród kilkuset respondentów zapytanych czy są dumni z tego, że Stalin był Gruzinem, aż 37 procent powiedziało że tak, niewiele ponad połowa – nie, a 11 procent stwierdziło, że jest im wszystko jedno.
Gruzińskie podręczniki historii nadal wychwalają Stalina za to, że pokonał Hitlera i zmienił Związek Radziecki w przemysłowe mocarstwo, mimo że krytykują go za doprowadzenie do inwazji Armii Czerwonej, która zakończyła krótkotrwałą niepodległość kraju w 1921 roku.
Socjologowie uważają, że Stali nadal przemawia do zbiorowej wyobraźni Gruzinów, ponieważ po odzyskaniu niepodległości przez Gruzję w 1991 roku nie przeprowadzono solidnej oceny historycznej przestępstw popełnionych przez Stalina.
"Wyglądać jak Stalin to jak mieć wizę w Gruzji," twierdzi Zijadaliew, muzułmanin pochodzący z Azerbejdżanu, który był księgowym, zanim zaczął pracować jako sobowtór sowieckiego tyrana. "Wszyscy Gruzini szanują Stalina, bo był wielkim wodzem, który stworzył wielkie imperium, a poza tym był najsłynniejszym Gruzinem, jaki kiedykolwiek żył."
Na szczęście nie wszyscy Gruzini podzielają taką opinię. "Stalin był szatanem," twierdzi zapytany Gruzin. "Zabił więcej ludzi niż niejeden faraon. Nie ważne czy był Gruzinem, ważne ze był złym człowiekiem."
Dziennik komentuje, że mimo różnic w opinii zwykłych obywateli, kult Stalina nadal jest silny w Gruzji. Najnowsze badanie przeprowadzone przez Tbilisi Forum, pokazało, że spośród kilkuset respondentów zapytanych czy są dumni z tego, że Stalin był Gruzinem, aż 37 procent powiedziało że tak, niewiele ponad połowa – nie, a 11 procent stwierdziło, że jest im wszystko jedno.
Gruzińskie podręczniki historii nadal wychwalają Stalina za to, że pokonał Hitlera i zmienił Związek Radziecki w przemysłowe mocarstwo, mimo że krytykują go za doprowadzenie do inwazji Armii Czerwonej, która zakończyła krótkotrwałą niepodległość kraju w 1921 roku.
Socjologowie uważają, że Stali nadal przemawia do zbiorowej wyobraźni Gruzinów, ponieważ po odzyskaniu niepodległości przez Gruzję w 1991 roku nie przeprowadzono solidnej oceny historycznej przestępstw popełnionych przez Stalina.