"Polityka Serbii w sprawie Kosowa nie zmieniła się" - powiedział Tadić na konferencji prasowej po spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Dodał, że jedynym rozwiązaniem, jakie proponował, jest szeroka autonomia Kosowa w ramach Serbii.
"Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, ale walczy o swą integralność terytorialną, wykorzystując dyplomatyczne i prawne środki" - podkreślił.
Belgrad chce m.in., by na temat tego, czy ogłoszenie niepodległości przez Kosowo było zgodne z prawem, wypowiedział się Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze.
Według relacji prasowych w poniedziałek wieczorem w telewizji RTS Tadić miał po raz pierwszy uznać, że "opcją" pozostaje podział Kosowa na niepodległą, zamieszkaną przez Albańczyków część południową oraz część północną, która znalazłaby się w granicach Serbii.
"To złamanie tabu, bo wszystkie duże partie w kraju wykluczały taką ewentualność i podkreślały prawo Serbii do całego Kosowa" - napisał w środę niemiecki dziennik "Frankfuretr Allgemeine Zeitung".
Tadić powiedział jednak w środę, że media fałszywie zinterpretowały jego wypowiedź.
Także kanclerz Niemiec - które jako jedne z pierwszych państw uznały na początku roku niepodległość dawnej serbskiej prowincji - oświadczyła, że podział Kosowa jest niemożliwy.
"Nasze stanowiska w sprawie niepodległości Kosowa pozostają odmienne, ale pomimo to stosunki dwustronne Niemiec i Serbii rozwijają się dobrze" - powiedziała Merkel.
Potwierdziła, że jej rząd będzie wspierał Serbię na drodze do integracji z Unią Europejską. Zdaniem Merkel bardzo ważnym sygnałem ze strony Belgradu było aresztowanie w lipcu oskarżonego o zbrodnie wojenne w dawnej Jugosławii przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia.
pap, keb