Przypomniał, że jego klub zgłosił do projektów ustaw zdrowotnych wiele poprawek, jednak - jak zaznaczył - tylko kilka z nich zyskało akceptację posłów PO.
"Odrzucono nasze poprawki, odrzucono naszą filozofię myślenia. My na prywatyzację ukrytą, nie ukrytą, pośrednią, nie pośrednią zgodzić się nie możemy" - mówił szef SLD.
Dodał, że służba zdrowia powinna być reformowana, "jednak nie kosztem pacjenta i Polaka". "Niech reformuje Platforma służbę zdrowia tak, aby ona była dla pacjenta i dla Polaków" - stwierdził Napieralski.
Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak przyznał, że głosy w klubie były podzielone. Ale - jak zaznaczył - było demokratyczne głosowanie i zapadła taka decyzja.
Olejniczak był jednym z posłów, którzy chcieli poprzeć projekt ustawy o przekształceniu ZOZ-ów w spółki kapitałowe. Jeszcze w poniedziałek mówił dziennikarzom w Sejmie, że klub Lewicy "daje zielone światło" projektom ustaw zdrowotnych, ponieważ sejmowa Komisja Zdrowia przyjęła część poprawek Lewicy.
Odmiennego zdania był Napieralski. W poniedziałek oceniał, że przebieg prac nad projektami ustaw zdrowotnych w komisji stawia możliwość poparcia projektów ustaw zdrowotnych przez klub Lewicy "pod znakiem zapytania".
W ubiegłym tygodniu komisja zdrowia poparła poprawkę klubu Lewicy zakładającą, że spółki zarządzające zakładami opieki zdrowotnej otrzymają ich nieruchomości tylko w dzierżawę. Według pierwotnych zapisów, spółki kapitałowe prowadzące ZOZ-y mogły otrzymywać ich nieruchomości na własność. Posłowie nie zgodzili się natomiast na przyjęcie innej poprawki Lewicy, która znosiła obligatoryjność przekształcenia ZOZ-ów w spółki.
Komisja zdrowia nie zgodziła się również na przyjęcie innej poprawki Lewicy, zgodnie z którą pracownicy mogliby otrzymywać akcje stanowiące 15 proc. kapitału zakładowego spółki. Odrzuciła ponadto poprawkę Lewicy zakładającą, że zakład opieki zdrowotnej nie może odmówić udzielenia świadczenia medycznego osobie, która potrzebuje natychmiastowej pomocy ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia.
Napieralski, pytany jak klub Lewicy zachowa się podczas głosowania w Sejmie nad ewentualnym wetem prezydenta do ustaw zdrowotnych, zasugerował, że musiałyby one wcześniej zostać poprawione w Senacie.
"Jeżeli Platforma zmieni zdanie i zagwarantuje Polakom, że nie będzie prywatyzacji i zrobi to w Senacie, wtedy zbierzemy klub parlamentarny i zdecydujemy" - powiedział lider Sojuszu.
Głosowanie na wtorkowym posiedzeniu klubu w sprawie projektów ustaw zdrowotnych było tajne. Za poparciem projektu ustawy o przekształceniu ZOZ-ów w spółki kapitałowe byli - jak wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych w klubie Lewicy - oprócz Olejniczaka także m.in. wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk oraz posłowie Ryszard Kalisz i Witold Gintowt-Dziewałtowski.
To już nie pierwszy przypadek, kiedy Olejniczak i Napieralski mają odmienne zdania na temat istotnych głosowań w Sejmie. Podobnie było w lipcu, kiedy posłowie decydowali o ewentualnym przyjęciu bądź odrzuceniu weta prezydenta do ustawy medialnej autorstwa PO.
Olejniczak opowiedział się wówczas za tym, by pomóc Platformie obalić weto; Napieralski przekonał z kolei większość klubu do tego, by podczas głosowania wstrzymać się od głosu. W rezultacie weto Lecha Kaczyńskiego zostało utrzymane.
W ostatnią sobotę Olejniczak i Kalisz wzięli udział w konferencji "Otwarta Polska" w Krakowie, zainicjowanej przez dwóch byłych polityków SdPl - Andrzeja Celińskiego i Marka Balickiego, która ma zapoczątkować nowy, centrolewicowy ruch polityczny.
W SLD coraz częściej słychać głosy, że Olejniczak, po tym jak w związku z ustawami zdrowotnymi kolejny raz "wyszedł przed szereg", może stracić funkcję szefa klubu Lewicy.
Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość w SLD i klubie Lewicy Gintowt- Dziewałtowskiego, który od dłuższego czasu jest w konflikcie z Napieralskim.pap, em