Strejlau, który w latach 2005-2006 był przewodniczącym kolegium sędziów w PZPN przyznał, że o obsadzie sędziów za jego kadencji decydował wspólnie ze swoim ówczesnym zastępcą Lechem Saksem. "Jednak nigdy nikt nie wpływał na moje decyzje" - mówił.
Strejlau dodał, że za jego kadencji po wyznaczeniu przez centralę sędzia miał obowiązek zawiadomić okręgowy związek piłkarski o swojej obsadzie. Jednak w każdym innym przypadku "powinien dotrzymać tajemnicy w tej sprawie" - powiedział działacz.
Były trener przyznał także, że do PZPN wpływały skargi klubów piłkarskich dotyczące m.in. wyników spotkań i postawy sędziów, ale "zażalenia są na porządku dziennym, a sędziowie są tylko ludźmi". "Nikt nie sformułował jednak takich skarg, w których w grę mogła wchodzić korupcja" - podkreślił Strejlau.
Pierwszy proces w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej rozpoczął się w grudniu ub. roku. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób, w tym Ryszard F., pseud. Fryzjer - domniemany organizator całego procederu.pap, em